Znany ukraiński dziennikarz Artem Frankow mówił o sytuacji z próbą zorganizowania przez UAF i UPL siłą jednej puli telewizyjnej do transmisji meczów mistrzostw Ukrainy.
„Telewizja walczy „jedenaście przeciwko pięciu” (dokładniej „UPL przeciwko pięciu”, gdzie UPL jest tylko awatarem FFU, a pięć to „plus” Dynamo, Dniepr-1, Zarya, Metalist i tak lub inaczej „Szepiłow, który do nich dołączył”, czyli całkowicie niezależny „Rukh”) w tym sezonie zapowiada się szczególnie okrutnie i pryncypialnie.
Do tej pory chodziło o niedopuszczenie ekip filmowych z UPL i Setants na mecze, w których gospodarzami są „teleseparatyści”, oraz wzajemne zakazy YouTube. Tam nie jest daleko do punktacji – UPL/FFU może równie dobrze uruchomić taki środek, choć jest mało prawdopodobne, że dojdzie do czegoś naprawdę poważnego: bez pierwszej piątki UPL i wszystkie jego konkurencje tracą najmniejszy sens. Ogólnie będą się dusić, ale ostrożnie.
Co do fanów to nie chcę nikomu niczego narzucać, zrobię tylko jedną oczywistą uwagę: audycje na kanale 2+2 są publiczne i bezpłatne, na Setanta Sport, z całym szacunkiem, nie, a ty Nadal trzeba znaleźć usługę inną niż „Megogo”, która zapewnia dostęp do kanału. A to bardzo poważna, fundamentalna uwaga, a także fakt, że w naszym kraju ludzie gotowi płacić i wydawać są znacznie bardziej aktywną, zaawansowaną częścią publiczności, dlatego ich opinia jest lepiej słyszana i może się mylić. za ogólne lub przeważające” – napisał Frankow w najnowszym numerze magazynu Football.