Znany ukraiński dziennikarz Artem Frankow przemawiał w związku z dzisiejszym masowym uderzeniem rakietowym podziemnego imperium o nazwie „Rosja” na Kijów.
![](/media/posts/2021/11/27/77_2.jpg)
„Podobno wszyscy czekają na jakąś reakcję w sprawie przyjazdów do Kijowa.
Po pierwsze nie chcę siać paniki – widzę, że jest już tego dość.
Po drugie, jesteśmy w stanie wojny – przypominam na wypadek, gdyby któryś z mieszkańców Kijowa całkowicie się rozluźnił i zapomniał o wydarzeniach z lutego-marca. Wszyscy jesteśmy w tej wojnie w takim czy innym stopniu – tylko niektórzy są bliżej. I leci nie tylko do Kijowa.
Po trzecie i nie mam żadnych zrozumiałych informacji - jasne jest tylko, że pieprzą się w Kijowie konkretnie i obficie, co, powtarzam, z jakiegoś powodu było dla wszystkich zaskoczeniem. Kiedy uderzyli w inne miasta, nie wywołało to takiego wodospadu komentarzy, ale tutaj, rozumiesz, zrobiło się gorąco.
Po czwarte, związek z udanym sabotażem na moście krymskim jest dość oczywisty. Moim zdaniem wszyscy oczekiwaliśmy takiej zemsty, czegoś w podobnym duchu (aż do jądra), a przede wszystkim, jestem pewien, oczekiwała nasza armia. Tyle, że dużo później dowiemy się o środkach odwetowych.
Po piąte, powtarzam - nie panikuj!” - napisał Frankow na swoim kanale telegramowym.