Słynny dziennikarz Ihor Tsyganik przyznał, że podczas gry w piłkę doznał poważnych kontuzji. Podczas starcia w grze z byłym graczem Szachtara Wiaczesławem Szewczukiem, który pracuje jako dyrektor sportowy Równego „Weresa”, Cyganyk złamał nos.

„Chcę przeprosić za noszenie dzisiaj okularów. Nie może być inaczej. Jeśli je zdejmę, zobaczysz, że mam złamany nos. Sabotaż Doniecka, ten „Szachtar” nie pozwoli mi odejść.
Wczoraj grali w piłkę, trenowali, a ja poleciałem do Sławy Szewczuka. Czysto gra, nie mam na to żadnych skarg. Bardzo się martwił - zadzwonił, a wieczorem się spotkaliśmy. Był bardzo przepraszający. Nie ma skarg.
Ale wiesz, „Szachtar” nadal nie pozwala mi odejść. Walczę z tymi ludźmi z Doniecka od 10 lat i nadal gdzieś mnie można znaleźć. Więc mam złamany nos, ćwiczyłem to wczoraj” – powiedział Tsyganyk w audycji Profutbol Digital.