Obrońca i kapitan ługańskiej "Zorii" Maksym Imerekow skomentował zwycięstwo swojej drużyny nad Dynamem Kijów (1-0) we wczorajszym meczu 18. kolejki mistrzostw Ukrainy.
- Jakie są główne składowe tego zwycięstwa?
- "Dinamo jest naszym bezpośrednim rywalem o miejsca w Europie. Dlatego dostroiliśmy się do tego meczu i chcieliśmy wygrać".
- Sądząc po charakterze gry, czy był to remis?
- Prawdopodobnie, był to wyrównany mecz, który toczył się do momentu zdobycia piłki. My mieliśmy więcej szczęścia. Myślę, że stworzyliśmy więcej klarownych szans pod bramką przeciwników. "Zorya" wykorzystała swoją szansę i wygrała.
- Początkowe minuty meczu były dla Zoryi bardzo trudne...
- Przez pierwsze 15 minut ciężko było nam wejść w mecz. Spodziewaliśmy się, że Dynamo będzie bardziej kontrolowało piłkę. Chociaż chcieliśmy narzucić gospodarzom swoją grę. Potem wyrównaliśmy sytuację.
- Decydującą bramkę zdobył Guerrero. On w każdym meczu ma akcje bramkowe...
- Jest dobrym piłkarzem, Eduardo bardzo nam pomaga. Przyzwyczaja się do drużyny. Ciągle jest w centrum wydarzeń, tworzy szanse.
- W czym tkwi sekret waszej obrony, która w drugiej połowie tylko raz pozwoliła na atak na bramkarza Zorii?
- Dokładnie przygotowywaliśmy się do meczu z Dynamem. Rozumieliśmy, jak będą grać.
- Nie mieliście Buletsa, podczas gdy drużyna z Kijowa miała Buyalskiy'ego. Kto miał trudniej?
- To są równe straty, daję lub nie.