Oleksander Karavaev, piłkarz FC Dynamo Kijów i reprezentacji Ukrainy, podsumował wyniki wczorajszego meczu z Anglią (0:2) w eliminacjach Euro 2024.
Oczywiście, trudno było grać przeciwko wysoko wykwalifikowanym zawodnikom z Anglii, ale staraliśmy się grać swój własny futbol. Rozebraliśmy przeciwników na części i wiedzieliśmy, jak się zachowają.
Pierwszy gol był taki, jak oni zwykle grają. Było takie jakościowe podanie, że piłka przeszła nad ich głowami i nikt nie miał czasu na zagranie. Chciałem zrobić zagranie, ale nie trafiłem w piłkę.
Drugi gol to klasa tego zawodnika. Próbowaliśmy iść do przodu, aby stworzyć szanse, ale było ciężko.
- Nie ma stałego trenera głównego. Jak to jest postrzegane w zespole?
- Nic, wszyscy jesteśmy profesjonalistami. To wielki profesjonalizm, że Rusłan Pietrowicz zgodził się poprowadzić zespół. Gdyby się nie zgodził, kto by przyszedł?
Być może nie mogą się zgodzić z nowym trenerem, a to właśnie Rusłan Pietrowicz został postawiony na czele obozu treningowego. Wszyscy byli zachwyceni tym, co nam zaproponował, jaki był proces treningowy, atmosfera w zespole - wszystko było na wysokim poziomie.
- Selekcja właśnie się rozpoczęła. Grupa jest bardzo ciężka. Czy mimo porażki uda nam się zakwalifikować na Euro 2024?
- Oczywiście, że tak. Zawsze są szanse, zwłaszcza teraz to dopiero pierwszy mecz. Będzie jeszcze wiele innych meczów. Zagramy nominalnie u siebie - oczywiście chciałbym zagrać na Ukrainie...
Nadal będziemy mieli duże szanse na zwycięstwo, zdobycie punktów i wygranie Euro.