Znany dziennikarz Artem Frankow skomentował zwycięstwo szkockiej drużyny nad Hiszpanią w meczu eliminacji Euro 2024.
„Ogólnie rzecz biorąc, Szkocja zasłużyła na swój sukces dzięki przewidywalnej, ale mądrej grze z kontrataku, która stworzyła pięć okazji. Nie można powiedzieć, by w pierwszej piątce znalazły się gole „wielu” Scotta McTominaya.
Gospodarze otworzyli wynik szczerym głupkiem - osławiony prawy obrońca Pedro Porro, który właśnie zmienił lizboński "Sporting" na "Tottenham", pośliznął się w walce z Andym Robertsonem i upadł, przyczyniając się do asysty - choć Kepa mógł pomóc na zewnątrz. Drugi gol jest w dużej mierze na sumieniu środkowego obrońcy Davida Garcii.
Hiszpanie stworzyli nie mniej okazji do zdobycia bramki, ale w swoich próbach narzucenia Szkotom walki wyglądało to dość dziecinnie. Rozpaczać i opłakiwać? Ale nigdy nie wiadomo, kogo Hiszpanie stracili po drodze…
Na wszelki wypadek: aby Ukraina dostała się do play-offów o Euro przez Ligę Narodów, konieczne jest, aby przynajmniej DWIE z pięciu wyższych drużyn - Izrael, Bośnia, Szkocja, Serbia, Finlandia - dostały się bezpośrednio do Niemiec, przez grupy, od pierwszego lub drugiego miejsca ”- napisał Frankow na swoim kanale telegramowym.