Znany dziennikarz Mykola Nesenyuk mówi o ostatnich bramkach napastnika Dnipro-1 Artema Dovbyka.
"Dnipro, a raczej Dnipro-1, przeżywa trudny okres. Z jednej strony drużyna po raz pierwszy od wielu lat walczy o mistrzostwo Ukrainy, ale z drugiej strony Dnipro-1, które od dwóch lat ma siedzibę w pobliżu granicy ukraińsko-słowackiej, nie jest tak dobre jak reszta konkurencji.
Dlatego też wydaje się, że Dnipro-1 włączyło "Messi mode". Wystarczy przypomnieć sobie, jak organizatorzy ostatniego mundialu ciągnęli Argentynę za uszy do tytułu - pięć ostatnich meczów tej drużyny rozpoczynało się od karnych z jedenastu metrów na jej korzyść, strzelanych przez Lionela Messiego. Jak można nie zostać mistrzem?
Coś podobnego przydarzyło się Dnipro-1, które po porażce z Zorią straciło potencjalne prowadzenie w mistrzostwach Ukrainy. W kolejnych dwóch meczach sędziowie wytrwale szukali i w końcu znaleźli moment, by przyznać na korzyść Dnipro jedenastometrowy karny, który zamienił Artem Dovbyk. Ten potężny napastnik, jeśli wybaczycie kalambur, ostatnio zmęczył się zdobywaniem tych karnych w niemal każdym meczu.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby "tryb Messi" włączony przez naszych sędziów dla Dovbyka nie został zakłócony przez ten sam tryb włączony dla Szachtara, który również nie jest już w stanie pokonać Kolosa bez jedenastki, czyli takiego karnego, którego trzeba szukać bardzo ostrożnie.
Nie myślcie, że mam coś przeciwko naszym krystalicznie czystym sędziom, czy równie krystalicznie czystym menedżerom Dnipro-1 czy Szachtara. Przeciwnie, cieszę się z sędziów, którzy osiągnęli najwyższy poziom, wymyślając karnego dla Dovbyka nie gorzej niż najlepsi sędziowie na świecie wymyślili karnego dla Messiego.
Tak więc połowa bitwy została wykonana - pozostaje tylko to, żeby Dovbyk grał jak Messi. Wygląda na to, że będą z tym problemy - to nie jest tak, że trzeba wymyślać karne z jedenastu metrów!" - napisał Neseniuk na swojej stronie na Facebooku.