Były obrońca Dynama Vladyslav Vashchuk opowiedziałUV, co skłoniło go do chwycenia za broń i obrony kraju.
- Pomagałem organizować mecze charytatywne z wojskiem i spotkałem tam dowódcę brygady ofensywnej Bureviy. Powiedział do mnie: "Chcesz do nas dołączyć?". Pomyślałem: dlaczego nie? Decyzja była prosta. Mogę więc powiedzieć, że nie było żadnych wezwań, jak niektórzy myślą.
Znalazłem "rosyjski świat" w Gostomlu, siedząc w piwnicy z dziećmi przez 15 dni i licząc wybuchy rosyjskich pocisków. Miałem wystarczająco dużo czasu, aby wszystko przemyśleć. Nie chcę już, by moje dzieci widziały okropności, które przynieśli ze sobą terroryści.
- Jak twoja rodzina przyjęła twoją decyzję, czy próbowali cię zniechęcić?
- Powiem tak: moje dzieci zaakceptowały moją decyzję. Wiedzą, że tata postępuje słusznie.
- Na ile lat podpisałeś kontrakt?
- To nie kontrakt, podlegam obowiązkowi służby wojskowej i właśnie się zmobilizowałem.
- Sądząc po nazwie "brygada ofensywna", jesteście przygotowywani do zapowiadanej kontrofensywy?
- Oczywiście! Właśnie się przygotowujemy, przechodzę szkolenie. Nic więcej nie mogę powiedzieć.
- Ołeksandr Alijew, były zawodnik Dynama, służy w ukraińskich siłach zbrojnych. Czy pytałeś go o radę w sprawie jego służby?
- Nie, nie rozmawiałem z nim.
- Viktor Leonenko wysłał mi dzisiaj zdjęcie, na którym stoi obok ciebie. Gdzie się spotkaliście?
- Spotkaliśmy się w Gostomlu. Dzisiaj gra tam FC Mriya i Kolya Vasylkov poprosił mnie, żebym tam wpadł. Wpadłem tylko na 15 minut i od razu udałem się do jednostki.
- Jesteś człowiekiem ze świata piłki nożnej, który nigdy wcześniej nie trzymał broni w rękach, nie licząc strzelnicy itp. Czy będziesz gotowy strzelać do rosyjskiego okupanta, jeśli zajdzie taka potrzeba?
- Na wojnie wszystko dzieje się tak szybko, że nawet nie będę zadawał sobie tego pytania. Albo ty, albo on. Dla mnie wybór jest oczywisty.
Andrij Piskun