Pomocnik Evertonu Dele Alli powiedział, że przez długi czas przebywał w ośrodku opieki psychologicznej z powodu ciągłego stresu.
- Nadszedł czas, aby opowiedzieć o tym, co działo się ze mną w ostatnim czasie. Bardzo trudno jest o tym mówić, ponieważ wydarzyło się to całkiem niedawno i boję się o tym mówić, ale myślę, że teraz jest na to czas.
Kiedy wróciłem z Turcji i dowiedziałem się, że potrzebuję operacji, byłem w dołku psychicznym. Zdecydowałem, że muszę udać się na odwyk dla osób z urazami psychicznymi. Nadszedł czas. Nie możesz powiedzieć człowiekowi, że musi iść do takiego miejsca - musisz zdać sobie sprawę, że tego potrzebujesz, podjąć niezależną decyzję, że nic innego nie pomoże.
Chodziłem w kręgu złych rzeczy - polegałem na rzeczach, które mi szkodziły. Budziłem się każdego ranka i wygrywałem bitwę: szedłem na trening, uśmiechałem się, pokazywałem wszystkim, że jestem szczęśliwy. Ale w środku naprawdę przegrywałem bitwę. Kiedy doznałem kontuzji i powiedziano mi, że potrzebuję operacji, poczułem, że znów wciągam się w ten okropny cykl. Zdecydowałem, że nadszedł czas. Poszedłem do kliniki na sześć tygodni. "Everton zrobił coś niesamowitego: klub wspierał mnie w 100%. Zawsze będę im wdzięczny, bez względu na to, co wydarzy się w przyszłości. Byli otwarci, uczciwi i szczerzy - w czasie, gdy podejmowałem największą decyzję w moim życiu, było to niezwykle ważne.
Cieszę się, że mogłem to zrobić. Ludzie postrzegają odwyk jako coś przerażającego, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, jak wiele mi to da. Byłem w okropnej sytuacji.
Wiele wydarzyło się w moim dzieciństwie i nigdy nie mogłem sobie uświadomić i przyznać się przed samym sobą, że robiłem głupie rzeczy, za które teraz się obwiniam. Ale jeśli przewiniesz do tyłu... Nie wszystko było pod moją kontrolą. Zrozumienie tego, wyciągnięcie z tego lekcji, bardzo pomogło mi w innych sprawach. Porzucenie pewnych rzeczy, destrukcyjnych uczuć, których się trzymałem i które mnie spowalniały i cofały" - powiedział Dele Alli.
Przypomnijmy, że Dele Alli spędził ostatni sezon na wypożyczeniu w tureckim Besiktasie.