Były ukraiński pomocnik Oleh Shelayev powiedział nam, czego spodziewa się po rewanżowym meczu 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy greckim Panathinaikosem a Dnipro-1. Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie pomiędzy rywalami zakończyło się porażką 1-3 dla Dnipro.
- Wiesz, miałem wrażenie, że w pierwszym meczu Dnipro przeceniło Panathinaikos. I oczywiście duży wpływ na przebieg meczu miała bardzo szybko strzelona bramka. Od dziesiątej minuty meczu drużyna Dnipro była pod presją, aby za wszelką cenę odzyskać mecz, zamiast myśleć o swojej grze i budować ataki bardziej umiarkowanie.
Valentyn Rubchynskyi miał świetny moment przy wyniku 0-1 i gdyby strzelił gola, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. Po straceniu drugiego gola Dnipro-1 nieco opadło z sił.
"Panathinaikos stworzył wszystkie szanse, jakie miał w pierwszym meczu: trzy celne strzały, trzy gole.
Nie powinniśmy grzebać Dnipro-1 przed meczem. Szanse są minimalne, ale są. "Panathinaikos to wiekowa drużyna i jeśli Dnipro strzeli gola w pierwszej połowie, może odwrócić losy meczu.
"Dnipro-1 powinno zaryzykować i spróbować narzucić Grekom szybkie tempo gry. Zorganizować huśtawkę. Spróbować złapać ich na kontratak. Powtarzam, większość zawodników Panathinaikosu to wiekowi gracze, a w grze jeden na jednego z młodszymi przeciwnikami mogą gdzieś stracić na szybkości. Dlatego Dnipro-1 powinno wywierać presję pod bramką przeciwnika od pierwszych minut meczu. Nie wyłączać presji nawet na minutę.
Po pierwszym meczu drużyna Ołeksandra Kuczera miała cały tydzień na regenerację, nie licząc podróży do Aten. Dobrze, że mecz z Vorsklą w UPL został przełożony, bo po spotkaniu z tym bardzo trudnym zespołem drużyna Dnipro na pewno nie miałaby tyle sił, ile powinna mieć po tygodniu pełnej regeneracji i jasnego procesu treningowego.
Nie było mowy o zmęczeniu zawodników. Sztab trenerski musiał jak najlepiej przygotować wszystkich do rewanżu: zarówno teoretycznie, analizując grę Panathinaikosu jeszcze bardziej szczegółowo, jak i fizycznie, wszyscy zawodnicy musieli być w optymalnej kondycji.
Dużą przewagą Panathinaikosu w rewanżu jest czynnik własnego boiska i przewaga dwóch bramek. Wielu ekspertów twierdzi, że drużyna Ivana Jovanovicia jest silniejsza indywidualnie, ale w pierwszym meczu nie byłem pod wrażeniem graczy Panathinaikosu. Ten sam Bernard, o którym wszyscy mówili, co pokazał? Nic nadzwyczajnego. Po prostu wszyscy pamiętają tego Bernarda z czasów jego gry w Szachtarze i kiedy grał w Premier League dla Evertonu.
W pierwszym meczu osobiście wyróżniłbym greckiego bramkarza Alberto Brignoliego, dwóch środkowych obrońców Jordura Magnussona i Barta Schenkevelda oraz środkowego pomocnika Filipa Djuricica.
Oczywiście Artem Dowbyk był liderem Dnipro-1 w poprzednim sezonie, ale w pierwszym meczu z Panathinaikosem nie pokazał tego, czego oczekiwali kibice i trenerzy. Został solidnie wyłączony przez przeciwników, a jego kluczowy partner Oleksandr Pikhalenko nie był dostępny.
Niestety, Dnipro-1 jest bardzo zależne od Dovbyka, a najnowsze doniesienia lub plotki, których jeszcze nie podano oficjalnie, że transfer do Girony jest już na końcowym etapie, mogą spłatać Artemowi okrutnego figla. To znaczy, jeśli to prawda, jeśli Dovbyk spakuje walizki i poleci do Hiszpanii dziś lub jutro, może nie mieć wystarczającej motywacji na mecz z Panathinaikosem.
Nie, nie chodzi o to, że uważam, że Artem zagra na boisku na emeryturze, nie. Ale rozumiesz, że jeśli stawką jest jego kariera w Europie, to zastanowi się dwa razy, czy na przykład iść na ciężki pojedynek. Powrót nie będzie maksymalny. Zawodnik tak czy inaczej będzie grał ostrożnie. Komu potrzebne są kontuzje przed potencjalnym i długo wyczekiwanym transferem?
Przewidywania. "Postawiłbym na 1-1, choć z całego serca życzę Dnipro-1 zwycięstwa" - powiedział Shelayev.