Przed derbami Ukrainy z Dynamem Kijów, trener Obolonu Valerii Ivashchenko wypowiedział się na temat nastawienia i przygotowań swojej drużyny do meczu.
- Jak drużyna spędziła okres poza sezonem?
- Razem ze sztabem trenerskim zrobiliśmy wszystko, aby przygotować chłopaków psychicznie, mentalnie i fizycznie do mistrzostw. Mamy młody zespół i wielu z nich nie ma doświadczenia w grze w Premier League. Sztab trenerski również jest, że tak powiem, nowy w tym biznesie. Staraliśmy się wzmocnić zgodnie z naszymi możliwościami i budżetem, zrobiliśmy wszystko, co możliwe, aby się przygotować. Krótko mówiąc, mistrzostwa pokażą.
- Jakie są Twoje wrażenia po powrocie do elitarnej ligi po jedenastu latach nieobecności?
- Mogliśmy strzelić gola zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie. Jak tylko dodaliśmy trochę szybkości, gra stała się inna. Widać było, że chłopaki się martwili, choć zachęcaliśmy ich w każdy możliwy sposób. Ponadto rozegraliśmy mecz towarzyski z Kolosem w bazie i pokonaliśmy ich. Zasadniczo cała walka była podekscytowana: baliśmy się popełniać błędy, wykonywać niepotrzebne ruchy. Chcę, aby zawodnicy jak najszybciej zdobyli doświadczenie w UPL. Najlepiej z pozytywnymi wynikami. To doda zawodnikom wiary w siebie i przyczyni się do ich rozwoju.
Prezes pogratulował nam tego po meczu, podziękował chłopakom i powiedział, że nam pomoże. Jesteśmy wdzięczni, że zarząd wspiera piłkę nożną w tych trudnych czasach.
- Jakie są cele Obolona na ten sezon?
- Zdobyć przyczółek, przyzwyczaić się do rytmu ligi, gry, dynamiki i tempa. Dobrze byłoby zdobyć przyczółek w UPL jako przyzwoity zespół ze środka tabeli, a następnie możemy wyznaczyć konkretne cele na przyszłość. W tej chwili jesteśmy jak nowy samochód - wciąż się docieramy. Musimy się starać, walczyć, a nie być chłopcem do bicia. Chłopaki są zmotywowani i zdeterminowani, a boisko nikogo nie oszuka - tam wszystko będzie widać.
- Jak to się stało, że zgodziliście się przełożyć mecz z Dynamem dzień wcześniej?
- Zarząd Dynama poprosił nas o przeniesienie meczu dzień wcześniej, ponieważ mają mecz europejski i muszą się przygotować. Poszliśmy na ustępstwa, zwłaszcza że mamy więcej czasu na przygotowanie się do tego meczu, ponieważ w piątek rozegraliśmy mecz pierwszej rundy.
- Jak wyglądają przygotowania do meczu z Kijowem?
- Przygotowujemy się jak zwykle. To, co wypracowaliśmy na zgrupowaniu, nie zniknie. Najważniejsze, żeby zawodnicy się nie wypalili, wyszli spokojnie i pokazali na co ich stać. Żeby poczuli, że mogą grać z takim gradobiciem. Kolejnym ważnym czynnikiem jest motywacja naszych zawodników, a ta jest na najwyższym poziomie. Gra przeciwko takim drużynom jak Dynamo przynosi dobre rezultaty, ponieważ można się sprawdzić i udowodnić swoją wartość.
- Jakie są Twoje wrażenia z meczu Biało-Niebieskich?
- Ci, którzy nie widzieli meczu, mogą powiedzieć, że zwycięstwo 4-1 było łatwe, chociaż Kijów przegrywał 0-1, miał rzut karny, ale wykorzystał błąd w obronie przeciwnika i strzelił dwa gole. Psychologicznie było łatwiej dla Dynama, ale Minaj mógł wrócić, a trzecia i czwarta bramka nie były łatwe dla Kijowa.
Mecz okazał się dobrym spotkaniem, a nie meczem do jednej bramki. Wszystko mogło potoczyć się w każdą stronę. "Dynamo wygrało mecz dzięki lepszej realizacji szans i klasie. Mają większe doświadczenie, mimo że mają wielu młodych zawodników. Po doświadczeniach w europejskich pucharach są bardziej stabilni psychicznie w UPL.
- Czy znalazłeś jakieś słabe punkty w grze Dynama?
- Każda drużyna je ma. Zadaniem jest je znaleźć i wdrożyć. Piłka nożna jest uwielbiana za swoją nieprzewidywalność i nawet najwięksi przegrywają. Nikt nie może przewidzieć wyniku w 100%. Zrobimy wszystko, aby osiągnąć wynik, a piłka nożna zadecyduje, kto był najlepszy.
- Jak ważny jest powrót Yarmolenki dla Kijowa?
- Jeśli chodzi o doświadczenie, młodzi zawodnicy muszą się wiele nauczyć - to bardziej plus niż minus. Yarmolenko ma coś do pokazania i nauczenia. Doświadczeni gracze powinni zawsze szarżować i motywować. To to samo, co trener na boisku.
- Których młodych zawodników Dynama możesz teraz wyróżnić?
- Dubinchak, Tymchyk, Vanat, Shepelev. Są młodzi jak na standardy piłkarskie, ale mają już doświadczenie w grze na arenie europejskiej. Mają spory potencjał, który mogą dalej rozwijać. Jest jeszcze Shaparenko, który "błąka się" między doświadczeniem a młodością. Ogólnie drużyna Dynama jest zrównoważona.
- Czy były jakieś rozmowy na temat wypożyczenia zawodników Dynama?
- Mamy politykę klubu, aby nie wypożyczać zawodników, ponieważ w ten sposób przygotowujemy graczy dla innych drużyn. Wszystko może się zdarzyć, ale polegamy na własnych zawodnikach, własnych szkoleniowcach. Wypożyczony zawodnik może odejść w każdej chwili i te luki trzeba kimś wypełnić. Jeśli trenujemy zawodnika dla innego klubu, zamykamy drzwi naszym piłkarzom. Na przykład nasz napastnik Ihor Krasnopir - rok temu grał dla regionu i okręgu, a potem poszedł do pierwszej ligi i skończył w UPL. Był nawet powoływany do kadry młodzieżowej i brał udział w obozach treningowych. Takich zawodników wyszukujemy oddolnie, odkrywamy i pozwalamy im się spełniać.
- Co Obolon może zaoferować Dynamu w derbach stolicy?
- Postaramy się zagrać taki futbol, jaki ćwiczymy na treningach i w meczach. "Dynamo to twarda drużyna. Jeśli dotarliśmy do Premier League, to w każdym meczu musimy zdobywać punkty, aby zyskać wiarygodność w UPL. Dzięki zwycięstwom i dobrej grze można zdobyć wiarygodność wśród elity ukraińskiego futbolu.
Grając z nowicjuszami, drużyny często myślą, że są to mecze przejściowe. Drużyny z dołu tabeli nie mają nic do stracenia. Chcą "ugryźć kawałek". Takie mecze jak ten z Dynamem nie zdarzają się często. Chciałbym widzieć więcej takich konfrontacji.
Mykola Tymoshchuk