24 sierpnia odbyły się pierwsze mecze play-off Ligi Konferencyjnej i Ligi Europy. W Lidze Europy Zorya Luhansk rozegrała swój pierwszy mecz ze Slavią Praga i przegrała 0:2. W Lidze Konferencyjnej podopieczni Mircei Lucescu rozegrali produktywny mecz z Besiktasem. Były zawodnik Dynama, Oleh Venglynskyi, skomentował występy ukraińskich drużyn w europejskich pucharach.
- Oleg, czego zabrakło Zoryi w pierwszym meczu ze Slavią?
- Zabrakło nam cierpliwości, by utrzymać korzystny wynik. Przy wyniku 1:0 dla Czechów było jasne, że Ukraińcy chcieli wrócić do gry, otworzyli się i zdobyli drugiego gola, co praktycznie pogrzebało szanse drużyny na awans. Wierzymy, że awans jest możliwy, ale będzie to bardzo trudne. "Slavia była silniejsza przez cały mecz. "Zorya grała na utrzymanie wyniku, podczas gdy przeciwnik działał z pozycji siły.
Mecz czeskiej drużyny z Dnipro-1 pokazał, że są oni bardzo silną drużyną ze środka tabeli z jakościowymi zawodnikami. Umiejętności graczy takich jak Slavia pozwalają im przełamać opór drużyn takich jak dzisiejsze Dnipro-1 i Zorya. Wczoraj drużyna Lalatovicia mogła utrzymać korzystny wynik, powstrzymywać ataki, prowadzić grę i mieć trochę szczęścia. Ale porażka 0:2 będzie bardzo trudna do przezwyciężenia.
- Jak oceniasz wpływ nowego trenera na Zorię?
- Zespół Zoryi przed Lalatoviciem był o trzy bramki silniejszy. To była silna drużyna, która grała na równi z gigantami ukraińskich mistrzostw. Teraz jest różnica w jakości gry i doborze zawodników. Teraz drużynie trudno jest dostosować swoje akcje w ataku. Dzisiejsza Zorya jest słabsza, pierwsze mecze mistrzostw pokazały słabości drużyny z Ługańska. Nowy trener również potrzebuje czasu na adaptację, dopiero poznaje nasz futbol. Jego Zorya jest dopiero na początku swojej drogi, dopiero się formuje. Wynik 0:2 wyraźnie pokazuje, że zawodnicy wciąż przyzwyczajają się do wymagań głównego trenera.
- W europejskich rozgrywkach ukraińskie kluby przegrywają wiele setów. Dlaczego?
- Jest to zarówno plus dla Slavii, jak i minus dla Zoryi. Wadą ukraińskiej drużyny jest to, że rozbija grę przeciwnika, ale Slavia to potężna drużyna, Czesi sforsowali obronę Zoryi. Przeciwnik gra dobrze w polu karnym, rozgrywa piłkę i wywiera presję na obrońcach. W meczu z Zoryą Czesi w pełni wykorzystali te umiejętności.
Nie tylko dla Zoryi, ale także dla innych naszych drużyn grających w europejskich rozgrywkach, set jest jak rzut karny. Rozgrywanie setów wymaga koncentracji, uwagi i treningu. A tego wszystkiego teraz nie mamy.
- Czego zabrakło Dynamo w meczu z Besiktasem?
- Przy niemal wyrównanej grze nic nie zapowiadało gola. Grając w ataku, co Kijów pokazał w pierwszej połowie, dość trudno jest się przygotować, gdy część szans gra przeciwko tobie. Podyktowaliśmy rzut karny, straciliśmy bramkę, co nie było do końca logiczne i wytrąciło nas to z równowagi. To było nielogiczne w kontekście tego, co działo się na boisku. Musimy jednak oddać hołd drużynie z Kijowa, wyszli z tej sytuacji i kontynuowali równą grę, mieli przewagę, ale takie bramki mają wpływ psychologiczny.
Drużyna Beşiktaşu jest bardzo doświadczona, z utalentowanymi zawodnikami, którzy grali dla kilkunastu klubów. Widać było, że są pewni swojej gry, przejęli kontrolę nad piłką, zrobili sobie przerwę, trudno jest grać z taką drużyną z numerem pierwszym. "Dynamo grało młodym składem, chłopaki pokazali charakter, walczyli o wynik, dla drużyny, dla kraju i chcieli uszczęśliwić kibiców.
Moim zdaniem grali na równych warunkach. Chcę wyróżnić Karavayeva, zagrał mocny mecz, oddał i sam strzelił, ale "ludzie w czerni" w VAR wykonali swoją pracę, nie chcę ich winić, mają własne zalecenia. Mieliśmy pecha, z karnym, anulowaną bramką i brakiem doświadczenia.
- Czego zabrakło w ostatnich minutach meczu? Czy była to koncentracja?
- Przy wyniku 2:2 Dynamo chciało wygrać mecz, bo mieli kibiców. Ale gdybyśmy mieli więcej doświadczenia, to byśmy zremisowali, wynik i poziom gry był przyzwoity i taki wynik dawał nam spore szanse na rewanż. A teraz są szanse, ale 3-2 i 2-2 to różne rzeczy. Taki wynik pozwala Beşiktaşowi grać jako druga drużyna, przejąć inicjatywę, podczas gdy nasi muszą grać z handicapem. Chcieliśmy strzelić trzecią bramkę, ale może powinniśmy byli zagrać pewniej, uważniej w obronie, zostało mało czasu.
Młodzież Dynama chciała wygrać ten mecz: ich młodość, ich ekspresja. Tsarenko, Diallo chcieli wygrać, Vanat próbował cały mecz, szukając momentów wśród doświadczonych obrońców tureckiej drużyny. Trener zawsze jest na granicy ryzyka dokonując zmian. Wprowadzając na boisko Tsarenkę, Lucescu mógł chcieć sprawić niespodziankę. Ma mało czasu na grę, chciał wprowadzić szybkiego zawodnika, którego Turcy nawet nie widzieli w grze, oglądając mecze, chciał wykonać niestandardowy ruch.
- Czy Dynamo ma szansę w rewanżu?
- Drużyna ma szansę, chciałbym życzyć Vanatowi gola w następnym meczu z Besiktasem i przełamania jego passy bez gola, nie jest ona zbyt długa, ale martwię się o jego grę, mam nadzieję, że Dynamo będzie w stanie wyprzedzić Turków, a Vanat będzie w stanie strzelić gola. Potrzebujemy, aby ukraińskie drużyny zagrały dobrze w meczach rewanżowych. Jeśli dwie z trzech drużyn awansują do fazy grupowej, będzie to bardzo dobre, bardzo ważne dla naszego futbolu i dla naszego kraju.