Komentując porażkę swojej drużyny 1:3 z Veres Rivne we wczorajszym meczu 6. kolejki mistrzostw Ukrainy, trener Chornomorets Roman Hryhorchuk po raz kolejny poruszył kwestię sędziowania.
"Oczywiście, wyrzucenie z boiska w dziesiątej minucie meczu wpłynęło na grę drużyny. I miało to negatywny wpływ.
Pytasz mnie o sędziów? Nie chcę o tym rozmawiać. Bo wszystko powiedziałem po meczu z Vorsklą. Ale to chyba trzeba powtórzyć jeszcze raz. Wszystko, co powiedziałem, to moje obserwacje, moje odczucia na temat tego, co się dzieje. Moim zdaniem nie wszystko idzie dobrze w tym obszarze. Nie widzę żadnego postępu. Wszystko staje się coraz gorsze. Nie ma sensu rozmawiać, musimy działać.
Nie uważam, że nie mamy wykwalifikowanych sędziów. Ale nawet ci, których uważam za wykwalifikowanych, moim zdaniem pracują gorzej niż mogliby.
Przed meczem zabroniłem zawodnikom przewracania się, udawania, rozmawiania z sędziami, wywierania presji na arbitrach z ławki. To minimum, które możemy zrobić. Ale mamy wiele pytań do sędziów. Chcę wiedzieć, czy są naprawdę niezależni w swoich decyzjach. Mogę tylko zgadywać. Nie wierzę, że podejmują takie decyzje samodzielnie.
Musimy rozwijać piłkę nożną. Ale na razie nie ma postępów, o których można by mówić. Musimy to wymyślić wspólnie. Jeśli sędzia popełnił błąd, niech powie później: "Popełniłem błąd". I wtedy nie będziemy mieli żadnych pytań" - powiedział Hryhorchuk po meczu z Veres.