Obrońca Ukrainy Yukhym Konoplya skomentował remis w meczu kwalifikacyjnym Euro 2024 z Anglią (1-1) w Suspilne TV.
- Dzisiejszy mecz jest prawdopodobnie jednym z najważniejszych w Twojej karierze. Co czujesz w środku, czy była jakaś trema?
- Było kilka innych emocji. Przede wszystkim duma. Byłem bardzo szczęśliwy, gdy wyszedłem na boisko i usłyszałem brawa, gwizdy, zobaczyłem kibiców, bo dawno ich nie widziałem. Nie było tęsknoty, ponieważ miałem jasne zrozumienie tego, co mam robić na boisku. Była tylko odpowiedzialność.
- Wydawało mi się, że miałeś tak wielkie pragnienie przesuwania piłki do przodu, że czasami powodowało to błędy, prawda?
- Oczywiście, trochę się spieszyliśmy, gdy zabieraliśmy piłkę, ale to normalne. Ktoś może miał siłę i chciał grać do przodu, ale nie czuł ogólnego stanu drużyny, ale... To wszystko jest normalne, każdy może popełniać błędy, nie ma w tym nic złego.
- Możesz powtórzyć pierwszą bramkę? Czy zgranie z Zinczenką to była praca w toku, czy intuicyjnie wyczuliście się nawzajem?
- Bardziej intuicyjnie, ponieważ gramy w tej samej drużynie, komunikujemy się bardzo dobrze i znamy swoje życzenia. Na przykład wiedziałem z góry, że ktoś tam będzie, albo Sasza, albo Michaił. A kiedy spojrzałem w górę, Sasha tam był i znalazłem go podaniem.
- Jak to było grać przeciwko Anglii? Wszyscy zauważyli, że jedną z ich mocnych stron jest ich siła gwiazd, indywidualna siła każdego gracza, jak się z nimi gra?
- Tak, mieli wielu gwiazdorskich graczy, ale my mamy drużynę. Zespół jest znacznie trudniejszy do pokonania niż kilku indywidualnych graczy. Mają bardzo gwiazdorski skład, wielu z nich gra w światowej klasy klubach, ale myślę, że uniemożliwiliśmy im zrobienie czegokolwiek niebezpiecznego w ataku tak bardzo, jak to możliwe. Mieli kontrolę, tak, ale nie było żadnych szans.