Wwywiadzie dla UA-Football austriacki obrońca LASK Maksym Taloverov podzielił się swoimi wrażeniami z debiutanckiego powołania do reprezentacji, opowiedział o atmosferze w drużynie i przypomniał skandaliczny epizod z Mychajło Mudrykiem.
- Na której pozycji sztab trenerski reprezentacji liczy na ciebie bardziej? W klubie czasami grasz jako środkowy pomocnik...
- Pierwsze zgrupowanie pokazało, że sztab trenerski liczy na mnie na środku obrony. Być może w przyszłości będę miał okazję sprawdzić się na środku boiska, ale to zależy od decyzji sztabu trenerskiego. Na treningach i w meczu z Lechią grałem w obronie.
- Jakie były Twoje wrażenia z meczu kontrolnego z Lechią?
- Cieszę się, że dostałem szansę debiutu w reprezentacji. Każdy piłkarz marzy o tym, aby bronić barw drużyny narodowej. Uważam, że cała drużyna zagrała dość pewnie. Byłem przepełniony pozytywnymi emocjami, mimo że był to mecz towarzyski. Mój debiut w drużynie narodowej daje mi motywację, by robić postępy i iść naprzód. Mam nadzieję, że wkrótce będę miał okazję sprawdzić się w oficjalnych meczach.
- Czy mógłbyś podzielić się swoimi wrażeniami na temat atmosfery w drużynie narodowej?
- Miło było pracować w przyjaznej atmosferze. Pierwszego lub drugiego dnia poczułem, że należę do drużyny. Dziękuję chłopakom, którzy mi pomogli. W drużynie narodowej panuje przyjazna atmosfera. Wszyscy żartują, potrafią się przekomarzać w przyjazny sposób.
- Czy wymagania Serhija Rebrowa i Rusłana Rotana są podobne, czy są jakieś znaczące różnice?
- Struktura gry jest inna dla tych dwóch trenerów, ale są wspólne wymagania. Piłkarz musi dawać z siebie 300%. Rozumiemy, że gramy dla głównej drużyny kraju, więc nie ma problemów z nastawieniem i poświęceniem. Rebrov i Rotan postrzegają futbol na swój sposób. Sztab trenerski wszystko dobrze wyjaśnia, więc adaptacja nie zajmuje dużo czasu. Dla piłkarza ważne jest, by wszystko zostało mu wyjaśnione w jasny i zrozumiały sposób.
- Kiedy dowiedziałeś się, że nie zostałeś uwzględniony w zgłoszeniu na mecz z Włochami, byłeś zdenerwowany czy gotowy na to?
- Każdy piłkarz marzy o grze w wyjściowym składzie. Chciałem zadebiutować w reprezentacji w oficjalnym meczu. Czułem złość przede wszystkim na siebie. Jeśli trener podjął taką decyzję, to znaczy, że nie zrobiłem wystarczająco dużo. Muszę pracować jeszcze ciężej i poprawić się.
Myślałem tylko o naszym wspólnym zwycięstwie, które pozwoliłoby nam awansować do Euro 2024. Cieszę się, że Serhii Rebrov powołał mnie na to zgrupowanie. To zgrupowanie było ważne dla każdego zawodnika. Jestem zaszczycony, że mogę być częścią tej drużyny. Rozumiem, do czego musimy dążyć w przyszłości.
- Jakie emocje towarzyszyły ci po końcowym gwizdku meczu z Włochami? Czy Twoim zdaniem doszło do naruszenia zasad w epizodzie z Mudrykiem?
- Wszyscy byli zdenerwowani, w szatni panowała cisza. Trener podziękował nam za grę i zauważył, że w żaden sposób nie byliśmy gorsi od potężnego przeciwnika. Wszyscy zrozumieli, że mieliśmy szansę wygrać i była pewna dewastacja. Wierzę, że drużyna narodowa poczyniła znaczne postępy, ponieważ wcześniej remis z Włochami byłby dla nas błogosławieństwem w przebraniu. Mentalność drużyny narodowej uległa zmianie. Chcemy wygrywać każdy mecz. Takie mecze są dobre dla naszej drużyny. Tylko najsilniejsi mogą awansować.
Jeśli chodzi o epizod z Mudrykiem, uważam, że sędziowie powinni byli sprawdzić ten epizod na VAR. Myślę, że powinni byli przyznać rzut karny. Po meczu Michaił powiedział, że był w 100% pewien, że doszło do naruszenia przepisów.
- Może naprawdę nie chcieli widzieć naszej drużyny na Euro, a może to był tylko elementarny błąd sędziów?
- Nawet nie chcę o tym myśleć. Zawsze chcesz wierzyć w najlepszych i mieć nadzieję, że to był tylko błąd sędziego. Wciąż mamy szansę zakwalifikować się na Euro i zrobimy wszystko, aby osiągnąć nasz cel. Nawet jeśli nie chcą nas tam widzieć, udowodnimy, że się mylą. Postaramy się pokazać jakość w każdym meczu.
- Jak oceniasz szanse naszej reprezentacji na zakwalifikowanie się do Euro poprzez play-offy Ligi Narodów? Czy spodziewasz się zagrać w reprezentacji w marcowych meczach?
- Wszystkie drużyny narodowe mają mniej więcej równe szanse. Nie chcę wyróżniać żadnego faworyta, ponieważ wszyscy będą dążyć do awansu na Euro i zrobią wszystko, aby to osiągnąć. Taras Stepanenko powiedział, że lepiej nie gadać, tylko pracować i osiągać wyniki. Zgadzam się z tymi słowami doświadczonego piłkarza. Wierzymy w siebie i zrobimy wszystko, aby osiągnąć nasz cel.
Każdy zawodnik oczekuje gry w wyjściowym składzie reprezentacji. Do marcowych meczów jest jeszcze sporo czasu, więc warto udowodnić swoją wartość dla klubu. Nie chcę wyprzedzać samego siebie. Ważne jest, aby robić postępy, a wtedy trenerzy reprezentacji zwrócą na mnie uwagę. Chcę być coraz silniejszy każdego dnia.
Vladyslav Pryhoda