Obrońca Worskły Igor Perduta podzielił się swoimi emocjami z konfrontacji z Dnipro-1 w 16. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- Najważniejsze jest to, że strata bramki w pierwszej połowie nie wytrąciła nas z rutyny. Wręcz przeciwnie, pomogła nam się zjednoczyć i jeszcze przed przerwą objęliśmy prowadzenie.
- Wygląda na to, że w tym sezonie Vorskla czuje się bardziej komfortowo grając na wyjeździe i przeciwko liderom. Wcześniej pokonaliśmy opór Szachtara, a teraz - Dnipro-1. A może to zbieg okoliczności?
- Rzeczywiście, jak dotąd zawodzi nas gra u siebie, choć w poprzednich sezonach mecze u siebie były naszym "atutem". Zidentyfikowaliśmy więc jedną z niewykorzystanych rezerw.
Jeśli chodzi o mecze z Szachtarem i Dnipro-1, to oczywiście miło jest z nimi wygrać. Zwłaszcza, że wzięliśmy rewanż na Dnipro za porażkę w pierwszej rundzie. Uważam, że dzisiaj, przy wyrównanej grze, lepiej wykorzystaliśmy swoje szanse. W kilku sytuacjach pomógł nam nasz bramkarz Pavlo Isenko.
- "Worskła" przerwała trzymeczową passę zwycięstw Dnipro. CzyTwoim zdaniem zasłużenie są w czołówce?
- Dnipro ma wyrównany skład, starają się grać intensywnie, Filippov z każdym meczem gra coraz pewniej w ataku. Ale dzisiaj drużyna z Połtawy zagrała bardzo zorganizowanie w posiadaniu piłki.
-Czy to prawda, że władze klubu zaproponowały Ci przedłużenie kontraktu?
- Tak, ale konkrety w tej sprawie pojawią się pod koniec grudnia.