Były gracz Dynama i Szachtara, Oleh Matveyev, w komentarzu dla UPL TV opowiada o porażce Pitmenów z Porto i ich sezonie w Lidze Mistrzów.
- Nie ma wątpliwości co do wyników i poświęcenia zawodników. Chłopaki starali się i dali z siebie wszystko. Nie mogę powiedzieć, że ktoś tam nie dotarł lub nie wykonał wystarczającej pracy. Ale być może w tak fundamentalnych i decydujących meczach jest jeszcze za wcześnie, aby grać o zwycięstwo - brakuje nam trochę umiejętności. Uważam, że sami sobie strzeliliśmy te trzy bramki, można było ich uniknąć. Na początku meczu, kiedy Porto zaczęło mocno naciskać, było jasne, że piłkarze Szachtara nie nadążą za nimi w presji czasu. Tak, wiedzą, jak kontrolować piłkę, ale pod silnym naciskiem przeciwnika pojawia się panika.
- Jest wiele straconych bramek. Co było tego przyczyną?
- Nie mogliśmy utrzymać tempa, były emocje.
- Pierwszy gol Szachtara był skandaliczny. Co się stało?
- Kto ponosi winę za zatrzymanie akcji Porto? Sędzia liniowy popełnił błąd, gdy zarejestrował spalonego. Ale dzięki VAR takie epizody muszą być kontynuowane, a następnie weryfikowane. Zubkov i Sikan zrobili wszystko dobrze - zakończyli epizod i zdobyli bramkę. Potem sędzia to uporządkował.
- Indywidualne błędy piłkarzy Szachtara były decydujące. Zgadzasz się z tym?
- Tak, zgadzam się. Pierwszy gol to wrzutka za plecy, którą trzeba kontrolować. Drugi - prawie wszyscy siedzieli w polu karnym. Dlaczego? Musieliśmy wyjść wyżej, spotkać się i zablokować. Trzecia to błąd Sudakova. Czwarty to błąd Riznyka. Piąty był Bondara. Nasi zawodnicy nie są przyzwyczajeni do gry w UPL pod presją czasu. Stąd tak wiele błędów pod dużą presją silnych przeciwników.
- Jak możesz ogólnie ocenić ten sezon dla Szachtara w CL?
- Pozytywnie. To młody zespół. Wielu zawodników nie ma lub ma niewielkie doświadczenie w grze na tym poziomie. Georgins, Riznyk, Kryskiv i inni zdobyli bardzo ważne doświadczenie na tym poziomie i spisali się dobrze.