Niemal co tydzień media informują o zainteresowaniu Dynama Kijów środkowym obrońcą. Na początku byli to zawodnicy z ligi rumuńskiej, bułgarskiej, polskiej i tureckiej. Potem zaczęto mówić i pisać o zawodnikach z Kolumbii.
Za każdym razem pojawiają się nowi kandydaci, czas mija, ale do transferu wciąż nie dochodzi. Choć do rozpoczęcia drugiej części sezonu pozostały zaledwie trzy tygodnie.
Z każdym dniem do wznowienia rozgrywek szanse Dynama na podpisanie kontraktu z nowym obrońcą są coraz mniejsze. Faktem jest, że zespół przygotowuje się do wznowienia mistrzostw. Na pierwszym tureckim zgrupowaniu Dynamo pracowało nad kondycją fizyczną. Na drugim zgrają skład i dojdą do formy. Przybycie nowego zawodnika w lutym to bezpośrednie ryzyko innego przygotowania fizycznego i gry z obecnymi zawodnikami. Potrzeba czasu, aby zrównoważyć grę i formę fizyczną potencjalnego nowego zawodnika z graczami pierwszego zespołu. Gra na środku obrony wymaga zgrania, zrozumienia gry zespołu i wymagań trenera. Nie da się tego osiągnąć w kilka dni czy tygodni. W rzeczywistości nowy zawodnik będzie w stanie zrobić różnicę pod koniec marca lub na początku kwietnia. Do końca mistrzostw pozostanie niewiele meczów.
Zagraniczne kluby rozumieją, że rynek zawodników na Ukrainie jest obecnie ograniczony. Nie ma zbyt wielu zawodników, którzy zgodziliby się grać w kraju ogarniętym wojną. Trzeba przepłacić klub, trzeba przepłacić zawodnika. To wszystko są bardzo trudne negocjacje. Potrzebujemy zawodnika, który przyjedzie nie tylko dla pieniędzy, ale także po to, by zobaczyć perspektywy. Mamy już doświadczenie w podpisywaniu kontraktów z Justinem Lonwijkiem i Kahimem Perresem na dobrych warunkach osobistych. Nie wyszło to najlepiej.
Jestem pewien, że Oleksandr Shovkovskyi doskonale rozumie tę sytuację. Pracuje z zawodnikami, których ma, zamiast czekać na nowych. Obecnie w pierwszej drużynie jest pięciu środkowych obrońców (Popov, Syrota, Bilovar, Dyachuk i Mikhavko). Trener nie spieszy się z pożegnaniem z kimkolwiek. Potrzebuje głębi składu, rywalizacji już teraz, a nie nadziei, że ktoś przyjdzie i od razu wzmocni drużynę.
Myślę, że sam Shovkovskyi nie będzie zbyt zadowolony z podpisania nowego obrońcy w lutym. To dla niego dodatkowa presja, bo kupiliśmy zawodnika za dobre pieniądze. Dlaczego on nie gra, albo nie gra konsekwentnie? Gdzie jest wynik, jeśli wzmocni się problematyczną pozycję? Obecni obrońcy będą pod dodatkową presją. Już teraz mają problemy z pewnością siebie w swoich poczynaniach. I tak będzie jasne, że ktoś musi odejść, bo nie można na niego liczyć. To jeszcze bardziej podkopie sytuację i potencjalnie doprowadzi do błędów.
W 2020 roku Mircea Lucescu po dołączeniu do zespołu nie spieszył się z wzmacnianiem drużyny transferami. Zaczął pracować z obecnymi zawodnikami. W tym czasie nie mniej problemów było na środku obrony. Nie było wyników w meczach sparingowych. Dzięki podjętym działaniom drużyna awansowała do Ligi Mistrzów i objęła prowadzenie w UPL. Cała ta sytuacja doprowadziła nie tylko do rozkwitu Dynama, ale także do kryzysu Szachtara, który nie szczędził pieniędzy na nowych zawodników. Teraz, mając w składzie 15-milionowego Brazylijczyka (Marlon Gomez nie miał przygotowań do sezonu, a teraz jest kontuzjowany) i gwiazdę Georgi Sudakova, nie pozostaje nic innego, jak zająć pierwsze miejsce dla Mariano Pušicia. Wszelkie złe wyniki będą po prostu wywierać ogromną presję na trenerze, nowych zawodnikach i liderach zespołu. Jeśli coś pójdzie nie tak, Szachtar może stanąć w obliczu kryzysu już wiosną, tak jak miało to miejsce za kadencji Luisa Castro.
Shovkovskyi jest młodym trenerem. To jego pierwsze samodzielne doświadczenie. Inwestowanie pieniędzy w zawodników to ryzyko dla takiego specjalisty. Musimy zobaczyć, jak Oleksandr spędzi drugą część sezonu. Na podstawie wyników sezonu i pracy trenera możemy formować zespół i wzmacniać go punkt po punkcie. To bardziej racjonalna opcja, zwłaszcza w czasie wojny. Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, to jest to jedna z możliwości. Liga Europy czy Liga Konferencyjna to zupełnie inne podejście do wyboru drużyny.
Serhii Tyshchenko