Dyrektor wykonawczy belgijskiego Brugge, Vincent Mannart, wypowiedział się na temat planów klubu wobec ukraińskiego napastnika Romana Yaremchuka, który obecnie (i do końca obecnego sezonu) przebywa na wypożyczeniu w hiszpańskiej Valencii.
"Poświęcamy Jaremczukowi wiele uwagi. Jego postępy w Valencii są znakomite. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że może on grać jeszcze lepiej i skuteczniej - może dać nam więcej niż daje obecnie Valencii.
Ale to jeszcze nie czas, by rozmawiać o jego przyszłości. W ciągu sześciu do ośmiu tygodni my i Valencia będziemy wiedzieć, czego chcemy od przyszłego sezonu. Szukamy najlepszego rozwiązania dla wszystkich stron" - powiedział Mannart na antenie radia Marca.
Przypomnijmy, Jaremczuk jest zainteresowany pozostaniem w Valencii i po zakończeniu wypożyczenia. Tego chce również hiszpański klub, jednak realizacja takich planów stoi pod dużym znakiem zapytania, gdyż Brugge w tej kwestii odpycha wielkość inwestycji poczynionej w Ukraińca - 17 mln euro (tyle Belgowie zapłacili portugalskiej Benfice za transfer Jaremczuka), co niemal stawia Valencię w impasie.