Asystent trenera Dynama U-19 Oleh Venglynskyi skomentował zwycięstwo 7:0 nad Metalistem 1925 i wypowiedział się na temat obecnej sytuacji w drużynie.
- To był pierwszy oficjalny mecz po długiej przerwie, więc od pierwszych minut było dużo emocji. Ale potem przejęli kontrolę nad meczem, strzelili siedem bramek i ogólnie starali się robić to, czego od nich wymagaliśmy.
- Dynamo pokonało również Metalist 1925 7-0 w pierwszej rundzie. Czy przewidzieliście, że dzisiejszy mecz tak się potoczy?
- Nie patrzymy na wyniki, ale przede wszystkim na jakość gry i fakt, że chłopaki robią to, czego od nich wymagamy. A wynik jest potwierdzeniem poczynań drużyny na boisku. Fajnie, że jest zarówno wynik, jak i do pewnego stopnia gra.
- Pod koniec meczu wydawało się, że zawodnicy zaczęli już na siebie "naciągać koc"...
- To normalne, bo każdy chce się sprawdzić. Poza tym mieliśmy dziś młodych zawodników jak na standardy mistrzostw U-19, było trzech debiutantów - chłopaków, którzy przyszli z Akademii. W związku z tym było widoczne pragnienie walki, chcieli się sprawdzić. To normalne. Kiedy wynik na to pozwala, nie zamykamy ich w pudełku, dajemy im możliwość pokazania swoich najlepszych cech.
- Jakie są wyniki obozu treningowego?
- Obóz treningowy był całkiem owocny, wykonaliśmy całą zaplanowaną pracę. Dzięki Bogu, obyło się bez kontuzji - były mikrourazy, ale zrealizowaliśmy wszystko, co zaplanowaliśmy i zbliżamy się do oficjalnych meczów w całkiem dobrej formie fizycznej.
Nowy rok rozpoczęliśmy dobrze, od zwycięstwa. To jasne, że chłopaki nie są jeszcze w optymalnej formie, ale z czasem ją zyskamy. Oczywiście nikt nie skreślił zadania zostania mistrzem, więc będziemy do tego dążyć.
- Podczas obozu treningowego drużyna była blisko głównego składu, niektórzy trenowali z pierwszą drużyną. Jak bardzo było to przydatne?
- To zdecydowanie świetne, gdy dwie drużyny mogą trenować razem, młodzi mogą zobaczyć, jak trenują ich starsi partnerzy. Widzą, jakie są wymagania i mają okazję dołączyć do tego procesu. Dla nich dostanie się do pierwszej drużyny jest marzeniem, a zobaczenie tego z bliska jest dla nich bezcenne. Co więcej, starzy wyjadacze z głównego składu chętnie komunikują się z młodymi, udzielają wskazówek - zarówno piłkarskich, jak i życiowych. To bardzo, bardzo dobrze.
- Powiedziałeś, że drużyna uniknęła kontuzji podczas obozu treningowego, ale brakuje Romana Salenko. Jaki jest jego stan?
- Wiesz, jestem zwolennikiem tego, że w Dynamie nie ma zawodników niezastąpionych. Mamy innych młodych zawodników na jego pozycję. Życzymy więc Romanowi szybkiego powrotu do zdrowia i czekamy na jego powrót.
- Czy Wiaczesław Surkis również opuścił dzisiejszy mecz z powodu kontuzji?
- Tak, miał nieprzyjemną kontuzję - spontaniczną, niespodziewaną. Ale każdy musi przez to przejść. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i będzie walczył o powrót do pierwszej drużyny.