Obrońca Lewego Brzegu Taras Pinczuk, który służy w AFU, powiedział Tribuna. com o swoim stosunku do piłki nożnej podczas wojny.
"Jeśli postawisz się na miejscu piłkarzy, to oczywiście musisz grać. Nie chodzi o to, że to rozrywka - to praca dla chłopaków. Mają kontrakty - to ich źródło utrzymania. Nie powiedziałbym, że kategorycznie nie powinno się organizować mistrzostw i grać w piłkę. To ich praca, pracują dla gospodarki, płacą podatki. Myślę, że to konieczne. Takie jest moje zdanie.
Kiedy mam okazję, oczywiście staram się oglądać piłkę nożną, przynajmniej wyniki, kto jak grał i recenzje meczów. Szczególnie APL i Ligę Mistrzów. Muszę się przełączać, bo to samo jest trudne, wywiera presję na psychikę.
Staramy się więc rozpraszać piłką nożną. Prawdopodobnie nie będę mógł już grać w piłkę - mam problemy z nogą. Prawdopodobnie będę grał tylko na konsoli, ale nie będę w stanie grać w ten sposób. Miałem kontuzję w piłce nożnej, ale tutaj się pogorszyło.
Nie mam takich marzeń, że kupię dom, samochód. Klasycznym marzeniem jest wygrać wojnę i zmienić mundur. To jest najważniejsza rzecz. I wrócić do ludzi, którzy na ciebie czekają" - powiedział Pinczuk.
Przypomnijmy, że Pinczuk jest wychowankiem Dynama, grał w Veres, Obolonie i Zirce.