Trener reprezentacji Ukrainy Serhij Rebrow na antenie "Suspilny" i MEGOGO podsumował wyniki meczu półfinałowego rundy play-off cyklu kwalifikacyjnego Euro 2024 z reprezentacją Bośni i Hercegowiny (2:1), który odbył się w miniony czwartek, 21 marca, w Zenicy.
- Dlaczego udało nam się dzisiaj wyrwać zwycięstwo?
- Dzięki chęci i zmianom dokonanym w naszej grze przez zawodników, którzy weszli jako zmiennicy.
- Dlaczego reprezentacji Ukrainy tak trudno było dziś stworzyć szanse?
- Ponieważ graliśmy przeciwko bardzo silnemu przeciwnikowi na jego boisku, który używał trzech środkowych obrońców w swoim schemacie. To zawsze jest bardzo trudne. Udało nam się przejść do ataku, ale nie mogliśmy zrobić kolejnego kroku: bardzo trudno było otworzyć taką obronę. Dobrze, że w końcu nam się to udało. Co więcej, nie tylko zdobyliśmy dwa gole, ale mogliśmy też wykorzystać nasz sukces.
- Jak się teraz czujesz?
- Teraz nic, ale w trakcie meczu były emocje.
- Jak skomentujesz straconą bramkę?
- Był rykoszet. Co się stało, to się stało. Przeanalizujemy wszystko. Teraz bardzo ważne jest, aby odzyskać zawodników i przygotować się do finału play-off.
- Myślisz, że stracona bramka dodała chłopakom energii?
- Nie widziałem, żeby nie byli podekscytowani przed golem. Wszyscy zdawali sobie sprawę, dla kogo dzisiaj zagrają. Ale, powtarzam, na boisku byliśmy nie tylko my, ale także przeciwnik, który bronił się z wielkimi siłami, szczególnie w pierwszej połowie. Ciężko było złamać taką obronę.
- Spodziewałeś się takiej gry po reprezentacji Bośni i Hercegowiny?
- Spodziewaliśmy się. Rozumieliśmy, że ten mecz będzie właśnie taki, przygotowywaliśmy się na grę przeciwnika trzema środkowymi obrońcami, chociaż ta drużyna nie grała w ten sposób wcześniej z obecnym trenerem. Dobrze, że wszystko tak się skończyło.
- Z czym wiąże się fakt, że tak późno dokonałeś zmian?
- Z tym, że tak późno zdecydowałem się na zmiany. (Uśmiech).
- Czy jesteś zadowolony z faktu, że drużyna grała z dwoma napastnikami w końcówce meczu?
- Tak, to oni prowadzili grę w końcówce meczu. I zasłużyli na te bramki. I cała drużyna zasłużyła na to zwycięstwo. Myślę, że wszyscy widzieli, że Roman Jaremczuk nadał nowe tempo naszemu atakowi.
- Co powinniśmy zrobić, aby nie powtórzyć dzisiejszych błędów w finale play-off z Islandią?
- Przede wszystkim musimy się zregenerować. Dzisiaj był bardzo trudny mecz na bardzo trudnym boisku. Jestem jednak pewien, że we Wrocławiu, przy wsparciu naszych kibiców, będzie to zupełnie inny mecz. Jestem pewien, że wszyscy czekają na ten mecz. Jest OK, musimy się przygotować i przejść następnego przeciwnika.
- Gra dwoma napastnikami w końcówce meczu - czy to było ryzykowne?
- Tak, prawdopodobnie było to ryzykowne. Ponieważ przegrywaliśmy, oznaczało to, że musieliśmy wzmocnić atak za pomocą zmian. Ale w tym samym czasie, oczywiście, konieczne było zachowanie struktury w obronie. Zawodnicy, którzy weszli jako zmiennicy, bardzo pomogli drużynie, zwiększyli tempo naszej gry. Wszyscy zasłużyli na to zwycięstwo.
- Jak oceniasz debiut Brazhko w reprezentacji Ukrainy? Jak bardzo jego zadania różniły się od tych, które miał Rusłan Rotan w reprezentacji młodzieżowej?
- Nie wiem, jakie zadania zostały postawione przed Brazhko i Ruslanem Rotanem. (Uśmiech). Ale dzisiaj wypełnił wszystkie zadania, które przed nim postawiono. Myślę, że Brazhko pokazał bardzo dobrą grę, jestem zadowolony z jego debiutu. Ma przed sobą wielką przyszłość zarówno na poziomie klubowym, jak i w reprezentacji. Życzę mu, aby kontynuował grę w tym samym duchu.
Transkrypcja tekstu - Dynamo.kiev.ua, podczas korzystania z materiału hiperłącze jest obowiązkowe!