Były ukraiński piłkarz Jewhen Selezniow podzielił się swoimi wrażeniami z meczu Bośnia i Hercegowina-Ukraina i odpowiedział wszystkim krytykom, którym nie podobał się występukraińskiej drużyny.
- Co sądzisz o grze jako całości, jeśli wyłączysz element emocjonalny i pozytywny wynik? Dlaczego było tak trudno?
- Ponieważ Bośnia i Hercegowina również chciała wygrać. Czym tu się dziwić? Nie mogę powiedzieć, że nasi chłopcy zagrali bardzo słabo, jak wiele osób twierdzi. Zagrali tak dobrze, jak powinni i strzelili o jedną bramkę więcej niż przeciwnik. Nie rozumiem, dlaczego drużyna narodowa jest krytykowana. Chłopaki są świetni, trener jest świetny, wszyscy są świetni, bo wygrali. W ogóle nie rozumiem, kiedy ludzie zaczynają krytykować. Albo gra nie jest taka sama, albo coś jest nie tak. Wyjdź i spróbuj sam, może pójdzie ci lepiej.
- Czy presja ze strony kibiców, kraju i ogólnej sytuacji wpłynęła na naszych chłopaków?
- Tutaj chłopaki zrozumieli, że to bardzo ważne. Wszyscy grają w dobrych klubach, na dobrym poziomie. Jaka jest presja? Są po prostu odpowiedzialni za wynik, tak jak główny trener. Ale chłopaki dali z siebie wszystko, by wygrać. Dziękuję im za to. Jako kibic byłem bardzo szczęśliwy.
- Zgodnie z oczekiwaniami, reprezentacja Ukrainy zawsze ma poważne problemy jako faworyt. Tym razem się udało.
- Nie lubię mówić, czy jestem faworytem, czy nie. Ja też byłem piłkarzem. Grałem trochę w piłkę. Powiem tak: drużyna wyszła grać, by wygrać. Zrobili to, są piękni. Wszyscy, bez wyjątku. Nie chcę rozmawiać o tym, kto gra pierwszy, drugi czy nawet trzeci. Chłopaki wykonali swoją robotę. To wszystko.
- Czy nieobecność Tarasa Stepanenki była odczuwalna, czy Volodymyr Brazhko zagrał dobrze w swoim debiutanckim meczu?
- Nie powinienem mówić, czy miało to wpływ, czy nie. Kim jestem, by mówić, co jest dobre, a co złe? Nie mam do tego prawa. Może tak było. Ale wygraliśmy. Malinowski dobrze włączył się do gry. Nie mogę powiedzieć, kto zagrał źle, nie ma takich osób. Każdy ciężko pracował, każdy się starał.
- Kilku zawodników również zadebiutowało w reprezentacji. Czy to dobrze, że Serhii Rebrov ufa debiutantom w tak ważnych momentach?
- Gratuluję im. Ci, którzy zostali powołani na zgrupowanie, już zasługują na to, by być w wyjściowym składzie lub jako zmiennicy, to nie ma znaczenia. Jeśli Serhij Stanisławowycz ich powołuje, to znaczy, że im ufa. I już to pokazał. Jest wysoko wykwalifikowanym trenerem i byłym piłkarzem.
Nazariy Shmigil