Były trener Minaj Ihor Leonov podzielił się swoimi oczekiwaniami wobec decydującego meczu play-off Euro 2024 pomiędzy Ukrainą i Islandią.
- Kto powinien być na środku ataku? Dovbyk strzelił gola przeciwko Bośni, Yaremchuk również. Obaj są w dobrej formie. Kto tym razem powinien dostać więcej czasu na boisku?
- Dałbym szansę dwóm i nie bałbym się. Taka jest moja opinia. Jeden jest dobry, a drugi jest dobry. Wystawiłbym ich dwóch od razu w wyjściowym składzie i rozjechaliby Islandczyków. Można to zrobić bez strachu. Będzie wynik, uwierz mi. Zagrać formacją 3-5-2. Dlaczego nie? Nie graliście w ten sposób? Graliśmy. Więc jakie są problemy?
- Ta sama rywalizacja bramkarzy. Lunin czy Trubin? Andrii zagrał dobrze w poprzednim meczu, ale Anatolii ma większe doświadczenie w takich meczach. A może zacząć Bushchan?
- Myślę, że nie ma potrzeby niczego zmieniać. Niech Lunin zostanie. Mogę powiedzieć, żeby zagrał Trubin, bo to mój uczeń. Ale nie zrobię tego. Trener bramkarzy widzi ich i to, jak trenują. Dlatego musi dokonać wyboru. A my, eksperci czy dziennikarze, nie mamy takiej możliwości. Dlatego w ogóle nie ma co mówić o bramkarzach. Każdy powinien robić swoje.
- Kiedy zagramy w Polsce, będzie ogromne wsparcie. W Bośni tak nie było. Czy kibice odegrają decydującą rolę także w tym meczu?
- Musimy od razu przejąć inicjatywę. Czego tu się bać? Oni nie będą grali kombinacyjnego futbolu, to będzie hit-and-run. Musimy uszczypnąć ich w drugiej połowie boiska, aby nie dać im żadnych szans.
- Jakie są Twoje przewidywania na mecz Ukrainy z Islandią?
- Jeśli nie uda się ich pokonać, trzeba się spakować i wyjechać. Myślę, że reprezentacja Ukrainy wygra. Na sto procent. Tak, istnieje ryzyko. Ale jest ono minimalne. Sami chłopcy rozumieją, że potrzebują tylko zwycięstwa. Myślę, że tak się stanie.
Nazariy SHMIGIL