Pomocnik Dynama Kijów, Volodymyr Brazhko, podsumował wczorajsze zwycięstwo swojej drużyny 2-1 nad Dnipro-1 w 26. kolejce ligi ukraińskiej w Dnieprze.
- To był ciężki mecz. Na początku przegrywaliśmy. Te przerwy również zaburzają rytm gry. Ale wiemy, dlaczego te przerwy są spowodowane przez naszych wrogów, Rosjan. Ale nadal żyjemy i gramy. Dziękujemy naszym obrońcom za możliwość gry w piłkę nożną. To zwycięstwo jest dla wszystkich fanów Dynama.
- Straciliśmy bramkę tuż przed przerwą i zdobyliśmy gola zaraz po przerwie. Jak ważne jest to, że udało się szybko wyrównać?
- To bardzo ważne, gdy szybko wyrównujemy. Od razu dostajemy plus pod względem morale, a przeciwnik odpowiednio minus. Wtedy staramy się naciskać dalej. Tak właśnie stało się dzisiaj. Z czerwoną kartką i nieprzyznanym rzutem karnym. Ale wygraliśmy, byliśmy dziś silniejsi.
- Czy był faul przeciwko tobie, czy był rzut karny?
- Oczywiście, ponieważ czuję, kiedy jestem trzymany za koszulkę od samego początku ruchu. Tak, wtedy się poślizgnąłem, ale trzymali mnie, więc nie mogłem zbliżyć się do piłki. Oczywiście po tym nastąpiło załamanie emocjonalne i w efekcie czerwień Tymczyka. Można powiedzieć, że tak było. Ale w mniejszości przycisnęliśmy przeciwnika i odnieśliśmy ważne zwycięstwo dla Dynama.
- Czy to był antyfootball ze strony Dnipro-1 - łamanie przepisów, dużo walki?
- Nie można tego nazwać antypiłką. To była taktyka na mecz, plan gry. Tak, grali agresywnie, ale w drugiej połowie też nie straciliśmy bramki. Myślę, że mecz był widowiskowy i interesujący dla kibiców.
- Dlaczego ten przeciwnik jest tak niewygodny dla Dynama?
- Ponieważ to silna drużyna. Każdy mecz jest ważny i trudny, ponieważ każdy przeciwnik przygotowuje się do meczu z Dynamem w szczególny sposób. Wszyscy rozumiemy, że Dynamo i Szachtar są dobrymi przeciwnikami dla wszystkich drużyn, przygotowują się tak, jakby to był ich ostatni mecz.
- Jak udało ci się strzelić gola w doliczonym czasie gry?
- Shaparenko lub Shepelev podali do mnie piłkę, rozciągnąłem ją, chciałem podać na prawo do Voloshina, ale rozciągnąłem ją dalej i zobaczyłem wolną strefę, w której był Supryaga. Podałem piłkę do Vlada, który bardzo dobrze podał do Vanata - i to było to, moment został rozstrzygnięty. Mogę powiedzieć, że to jest umiejętność Vanata - zrobić fajne wykończenie w ostatniej minucie. Odnieśliśmy dziś ważne zwycięstwo z całym zespołem.
- Potem nastąpiła emocjonalna celebracja gola. O co chodziło?
- Tak się dzieje, gdy dajesz z siebie wszystko od środka. To było bardzo ważne, aby strzelić gola w mniejszości i odnieść zwycięstwo.