Wczoraj, 7 maja, Borussia Dortmund pokonała PSG 1:0 w rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów. Oto pomeczowe komentarze trenerów drużyn na oficjalnej stronie UEFA.
Edin Terzic. Zdjęcie: gettyimages.comLuis Enrique, trener PSG: "Szczerze mówiąc, myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Oddaliśmy 31 strzałów, cztery razy trafiliśmy w obramowanie bramki. W dwóch meczach trafiliśmy w poprzeczkę sześć razy, ale nigdy nie zdobyliśmy gola. Piłka nożna bywa czasem niesprawiedliwa. Gratulacje dla Borussii. Mają świetny zespół. Mam nadzieję, że uda im się wygrać finał.
Oczywiście wszyscy jesteśmy zdenerwowani. Byliśmy równie dobrzy w tych dwóch meczach. Piłka nożna to ciekawa gra, czasami niesprawiedliwa. Nie mogliśmy strzelić gola pomimo 31 strzałów na bramkę. Ale wygrywa się strzelając gole, a nie trafiając w poprzeczkę.
Jestem zadowolony z tego, co zobaczyłem. Prawdziwy duch. Drużyna, która dała z siebie wszystko. Kibice jak zawsze dali z siebie wszystko. Mam nadzieję, że nasza więź na tym się nie skończy. Ci chłopcy dają z siebie wszystko dla swojego klubu. Ale dzisiaj powinniśmy pogratulować drużynie, która dotarła do finału.
Ogólnie jestem szczęśliwy. Zadowolony z tego, co zobaczyłem w pierwszej połowie. Jestem zadowolony z tych dwóch meczów. Chłopaki zrobili to, o co ich prosiłem. Podobał mi się duch, jaki pokazali w tej konfrontacji. Oczywiście są rzeczy do poprawy. Zrobimy to w przyszłym sezonie. Jeśli możemy na coś narzekać, to na szczęście, które dziś obróciło się przeciwko nam.
Byłoby smutne, gdybym nie wspierał moich piłkarzy, gdybym nie postawił się na ich czele. Biorę odpowiedzialność za tę porażkę. Jestem bardzo dumny z każdego z moich zawodników. Nigdy nie rozmawiam z moimi zawodnikami po meczu, ale dzisiaj zrobiłem wyjątek. Rozmawiałem z każdym indywidualnie. Ważne jest, aby nie tylko wygrywać, ale także umieć przegrywać. Trzeba wiedzieć, jak dawać przykład dzieciom.
Edin Terzic, główny trener Borussii D: "Jeśli poprosiłbyś mnie o jedno słowo, to byłaby to duma. Jestem bardzo dumny z mojego sztabu, drużyny i klubu. Ale to jeszcze nie koniec marzeń! Mieliśmy dużo cierpliwości, ale pokazaliśmy bardzo dobrą grę na wyjeździe przeciwko bardzo szybkiej drużynie z potężnym atakiem. Wygraliśmy oba mecze i ani razu nie straciliśmy bramki. To niesamowity i wspaniały wynik! Gdybyśmy musieli zmierzyć się z nimi ponownie, przegralibyśmy dziesięć razy na dziesięć.
Zagraliśmy świetnie jako zespół. Bez tego nie ma szans na zamknięcie bramki - to niemożliwe. W drugiej połowie bardzo staraliśmy się nie stracić bramki, robiliśmy wszystko, by blokować podania i strzały. To nierealne uczucie. Myślę jednak, że zasłużyliśmy na ten finał. Przyjechaliśmy tutaj, aby zmierzyć się z drużyną, która ma wiele mocnych stron. Udało nam się to dzięki pracy zespołowej, a dodatkowo gdzieś dopisało nam szczęście".
