Honorowy trener Ukrainy Jozsef Szabo podzielił się swoimi wrażeniami ze startu reprezentacji Ukrainy na Euro 2024 w Niemczech (0-3 z Rumunią).
Jozsef Szabo"Byłem tak rozczarowany grą, że wyłączyłem telewizor 15 minut przed końcem meczu, nie miałem siły oglądać takiego futbolu. Nie rozumiem, jak na Euro można grać bez agresji, bez szukania i wykorzystywania wolnych stref, bez oddawania piłki, bez ignorowania partnerów...
W pierwszej połowie nasza drużyna zapomniała, gdzie znajduje się rumuńska bramka. Przeciwnik, oddawszy nam inicjatywę, nie pozwalał naszym zawodnikom wyjść dalej niż do środka boiska. Gdy tylko nasi zawodnicy popełniali błąd, natychmiast byli karani. Dwie pierwsze bramki padły po błędach Andrija Łunina, a przy trzeciej zawinili obrońcy.
Wygląda na to, że nasz zespół nie jest gotowy do gry nowoczesnego, agresywnego i dynamicznego futbolu. Wielkie nazwiska nie grają w piłkę. Nasi piłkarze dostali sporo szans, ale Dowbyk, Cygankow, Sudakow, którzy powinni kierować zespołem i organizować grę zespołową, zupełnie rozpłynęli się na boisku. Misza Mudryk również nie pokazał nic nowego - wszyscy już dawno nauczyli się jego zwodów i wiedzą, jak radzić sobie z jego szybkimi biegami. Tak się po prostu nie da grać.
Mądrość ludowa mówi, że nadzieja umiera ostatnia i póki są jeszcze szanse, trzeba je wykorzystać" - powiedział Sabo.
