Znany ukraiński dziennikarz sportowy Igor Linnik poruszył temat bramkarzy reprezentacji Ukrainy.
"O Trubinie i Luninie ...
Moim zdaniem, faworyzując Lunina w meczach kwalifikacyjnych do Euro, Rebrov nieświadomie uległ wpływowi Ancelottiego, który potrzebował Lunina, aby był pewny siebie w Realu Madryt przed decydującą fazą play-off Ligi Mistrzów.
Następnie Ancelotti uległ prasie, a nasz sztab trenerski poddał się jego wybrykom. Lunin zagrał przeciwko Bośni i Islandii.
A na Euro jechał już z pierwszym numerem reprezentacji, choć krótko przed zachorował.
Z kolei Trubin nie zawiódł wcześniej reprezentacji, a w sparingu z Niemcami i był jednym z najlepszych na boisku (Lunin przeciwko Niemcom, być może, na wszelki wypadek postanowili oszczędzać). Co było dalej - wszyscy widzieliśmy...
Przetasowania bramkarskie to jednak zawsze był bardzo śliski, delikatny i subtelny temat. Specyfika roli na tym polu jest taka, że lepiej nie wyciągać dzikiego i nieprzewidywalnego kota Shrodingera z puszki pandory.
Na przykład Shovkovskiy, sam będący bramkarzem z krwi i kości, już jako główny trener Dynama Kijów z jakiegoś powodu postanowił dać szansę Nesheretowi w meczu z LNZ i zostawił na ławce Buschana, który nigdy wcześniej nie zawiódł drużyny.
Jaki był rezultat? Jedyny błąd Neschereta i Dynamo straciło dwa punkty, co ostatecznie dało Szachtarowi bardzo komfortową przewagę....
W swoim czasie nawet Lobanovsky nadepnął na te same grabie. Na przykład w sezonie 1988. Właśnie przekonał bramkarza Zhidkova, wschodzącą gwiazdę, do przejścia z Neftchi do Kijowa i prawie po raz pierwszy w swojej karierze zdecydował się na rotację bramkarzy. Zhidkov i Chanov grali na zmianę od początku sezonu... Aż do meczu ze Spartakiem. W którym były zawodnik Baku popełnił fatalny błąd, który całkowicie przekreślił jego karierę.
A Lobanovsky na zawsze porzucił eksperymenty z pudełkiem Schrödingera.
Wierzę, że Rebrov i Shovkovskiy, którzy już złapali swoje kociaki, również postarają się nie nadepnąć ponownie na te specyficzne grabie.
Takie jest doświadczenie!" - napisał Linnyk na swojej stronie na Facebooku.