Pomocnik Dnipro-1 Ihor Kohut szczerze wypowiedział się na temat losów klubu.
- Wiele osób jest zaniepokojonych tym, co dzieje się na Dnipro-1. To już drugi klub w mieście, który jest otwarcie niszczony. Czy możesz skomentować tę sytuację, jak to wygląda od środka?
- Wiesz, historia prędzej czy później się powtarza i teraz też tak się stało. Nie mamy jeszcze żadnych konkretów, musimy trochę poczekać.
- Z tego co wiemy, wspomina się o dacie 1 lipca, podobno tego dnia mają rozstrzygnąć się losy drużyny i rozpocząć treningi. Czy zawodnicy mają takie same informacje?
- Drużyna musi udać się na obóz treningowy 1 lipca. Ale jeśli mówimy o decyzji w sprawie przyszłości klubu, to wciąż jest to duże pytanie. Wszyscy mamy nadzieję na pozytywny rozwój sytuacji, ale na razie musimy poczekać na decyzję zarządu.
- Drużyna wraca z wakacji w innym składzie, wielu z nich opuściło już Dnipro-1. Jeśli spojrzeć na to w ten sposób, nie zostanie nikt, kto mógłby grać w europejskich rozgrywkach.
- Cóż, tak, to prawda. Sytuacja jest taka, że wielu zostało już sprzedanych, a teraz wszystko jest w zawieszeniu.
- Pojawiły się doniesienia, że rozważasz możliwość kontynuowania kariery w innych klubach, w tym w Metalist 1925 i Chornomorets. Czy to prawda?
- Każdy zawodnik w drużynie rozważa różne opcje, ponieważ nie jest jasne, co się dzieje. Nie zrezygnuję z futbolu, jeśli Dnipro-1 zniknie, więc nie mogę odrzucić żadnej z opcji, rozważam wszystko. Ale priorytetem jest dla mnie czekanie na decyzję w sprawie Dnipro-1 i jego losu, a następnie zastanowienie się nad tym.
Igor Łysenko