Były dyrektor Minaya, Mychajło Kopołowiec, zareagował na żądania premiera Orbana, by uznać całe Zakarpacie za "tradycyjnie węgierskie".
- "Jako Ukrainiec i mieszkaniec Zakarpacia mam najbardziej negatywny stosunek do węgierskich żądań. Zaanektujmy więc Budapeszt. Węgrzy są wobec nas agresywni, choć nie wszyscy. Niestety, przywództwo tego kraju jest prorosyjskie. Nasi politycy powinni zareagować na oświadczenie węgierskich przywódców, a UE powinna stłumić takie zamiary.
Zakarpacie to Ukraina! Tak, ten region nie zawsze był ukraiński, ale poczekajmy - świat się zmienił i teraz istnieją jasno określone granice. W przeciwnym razie będą wojny o każdy kawałek ziemi, ponieważ kiedyś należał do kogoś. Nie jesteśmy zwierzętami.
Na Zakarpaciu mieszka wielu Węgrów, niektórzy z nich nawet nie mówią po ukraińsku. Tak było zawsze, ale nikt nikogo nie uciska. Węgrzy żyją na Zakarpaciu wygodnie. O ile wiem, otrzymują oni pewne płatności od rządu Orbana" - powiedział Kopolovets.