Trener szkockiego Rangers Philip Clement, podsumowując wyniki rewanżowego meczu z Dynamem Kijów (0:2) w ramach 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów, który odbył się wczoraj w Glasgow, wypowiedział się głównie na temat zawieszenia obrońcy jego zespołu Jeftego za drugą żółtą kartkę na początku drugiej połowy tego spotkania.
"Nic takiego nie miało miejsca w tamtym epizodzie. Jefte wyskoczył ponad przeciwnika, nie ruszył ręką, była ona blisko jego ciała. Więc o co chodzi?
Próbowałem zrozumieć decyzję arbitra i zadałem mu pytanie, ale on trzymał się swojej opinii, że był to ewidentny faul i druga żółta kartka. Jestem pewien, że jego szefowie będą mieli inne zdanie.
Nie mogę powiedzieć, że to zawieszenie zabiło nasze marzenia: mimo że byliśmy w dziesięciu, kontratakowaliśmy. Ale tuż przed tym dominowaliśmy i stwarzaliśmy szanse. Tak, Dynamo to dobry zespół, ale widzieliście, jak bardzo byli zmęczeni i wiedzieliśmy, że teraz będziemy mieli wielkie szanse. W każdym razie nasi piłkarze nadal wierzyli w sukces nawet po zawieszeniu, ale potem straciliśmy dwa gole z rzędu.
W każdym razie karny Jefte był decydującym momentem, który zabił zarówno nasze marzenie, jak i marzenie ponad 50 000 fanów, którzy byli dziś na stadionie. To najgorsza decyzja sędziowska, jaką widziałem w mojej ponad 30-letniej karierze piłkarskiej. Każdy, kto oglądał ten mecz widział, że w pierwszej połowie byliśmy drużyną lepiej kontrolującą piłkę. I wiedzieliśmy, że nasz przeciwnik nie będzie miał odpowiedniej energii na drugą połowę. Ale decyzja jednego człowieka zmieniła cały mecz. To naprawdę trudne.
Mam wiele przemyśleń na ten temat, ale wiesz, jeśli powiem za dużo, mogę zostać zdyskwalifikowany, więc pozwól mi zachować to wszystko dla siebie. Musimy iść dalej i wyciągnąć pozytywne wnioski z tych dwóch meczów" - powiedział Clement na pomeczowej konferencji prasowej.