Artem Favorov: "Nasza drużyna była szczęśliwa, że nie musiała grać przeciwko Dnipro-1"

2024-08-17 09:33 Ukraiński pomocnik Artem Favorov z węgierskiego Pushkas Academy skomentował swojego decydującego gola przeciwko Araratowi Armenia w ... Artem Favorov: "Nasza drużyna była szczęśliwa, że nie musiała grać przeciwko Dnipro-1"
17.08.2024, 09:33

Ukraiński pomocnik Artem Favorov z węgierskiego Pushkas Academy skomentował swojego decydującego gola przeciwko Araratowi Armenia w rewanżowym meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Konferencyjnej, powiedział, co myśli o spotkaniu z włoską Fiorentiną w kolejnej fazie turnieju, a także o konfrontacji z Dnipro-1, która nigdy się nie odbyła.

Artem Favorov

- W czwartek strzeliłeś swojego pierwszego gola w Pucharze Europy w karierze. Okazało się to dramatyczne, 94 minuta i gdyby nie ten gol, mecz zakończyłby się dogrywką... Co czułeś zaraz po tym?

- Zobaczyłem, że dobrze leci, wybiłem ją ponad mur, trajektoria była dobra, pomyślałem "może poleci". I poleciała. Zrozumiałem, że to były ostatnie minuty i bardzo ważne było zdobycie bramki, a jeśli to zrobimy, nie wypuścimy wyniku z rąk, zwłaszcza że graliśmy w przewadze.

- Rozumiem, że dostałeś żółtą kartkę za zdjęcie koszulki. Zrobiło się gorąco?

- Tak, było. Pompowałem mięśnie brzucha przez miesiąc, więc musiałem je pokazać (uśmiech). Ale nie, tak naprawdę nie wiedziałem, co zrobić po golu, więc robiłem wszystko dla radości. Przynajmniej nie zdjąłem spodenek (uśmiech).

- Czy drużyna i trener podziękowali ci w jakiś sposób?

- Wszyscy mi gratulowali, mówili, że to był dobry strzał. Żartowali, mówiąc: "Dziękuję, że nie grałeś dodatkowych 30 minut w dogrywce, bo byłoby ciężko. Poza tym mamy jeszcze mecz w niedzielę. Było bardzo duszno, powietrze było suche, było ciężko pod względem pogody.

- Myślisz, że po tej bramce w kolejnych meczach będziesz grał na środku?

- Ogólnie rzecz biorąc, zawsze chciałbym grać na środku, niezależnie od bramek. Nie sądzę, że bramki powinny wpływać na miejsce w składzie. Gol jest miłym bonusem, ale ważne jest to, jak zawodnik radzi sobie w każdym meczu. Z drugiej strony, oczywiście, naprawdę chcę grać więcej. Ale przynajmniej tak to wygląda. Moim zadaniem jest pracować.

- Zdobyłeś bramkę z rzutu karnego. Czy ćwiczysz takie strzały na treningach?

- Jak we wszystkich drużynach, zostajemy po sesji treningowej, wciąż nad tym pracujemy. Ktoś wykonuje dwa dotknięcia spoza pola karnego, ktoś wykonuje serię strzałów. Ja również robię to po prawie każdej sesji treningowej.

- To był gol przeciwko ukraińskiemu bramkarzowi Danylo Kucherowi. Znaliście się wcześniej?

- Nie, ale spotkaliśmy się po pierwszym meczu w Armenii. Zamieniliśmy kilka słów, zapytaliśmy, co u niego i na tym się skończyło. Ostatnim razem spieszyliśmy się na samolot, tym razem oni byli zdenerwowani, więc uśmiechnęliśmy się do siebie i życzyliśmy im powodzenia.

- Waszym następnym przeciwnikiem będzie Fiorentina. Rozmawiałeś o tym ze swoimi partnerami?

- O tak, zdecydowanie! Wiedzieliśmy już, że pojedziemy do Włoch, aby zjeść pyszny makaron, tylko żartowałem (uśmiech). W rzeczywistości ludzie dzwonią do mnie i pytają, czy to będzie dobra sesja treningowa dla Fiorentiny. Odpowiadam: "Zobaczymy".

To wszystko żarty, ale tak naprawdę w zeszłym sezonie drużyna grała w finale Ligi Konferencyjnej. To poważny klub, poważna drużyna, wszyscy znają ich transfery, ich cele i o jakie miejsca walczą w Serie A. Dla mnie osobiście to bardzo interesujące grać z tak świetną drużyną. Pod względem psychologicznym myślę, że jest jeszcze łatwiej. Nie masz nic do stracenia - chcesz sprawdzić własne siły, co jesteś wart przeciwko takim rywalom, do czego powinieneś dążyć. W końcu w każdym wieku, na każdym etapie kariery trzeba się rozwijać i czegoś uczyć.

- Co czujesz dzień wcześniej: strach czy podekscytowanie?

- Nie, zdecydowanie nie ma strachu. Wręcz przeciwnie, osobiście jestem bardziej podekscytowany przyjazdem, aby poczuć atmosferę stadionu, ciekawie jest grać z taką drużyną na takim stadionie.

- Na poprzednim etapie miałeś grać przeciwko Dnipro-1. Czy Węgrzy pytali, jak to możliwe, że drużyna dostała się do Pucharu Europy, a potem przestała istnieć?

- Tak, pytali co dwa dni: będzie mecz czy nie? Byłem zmęczony odpowiadaniem, że nie wiem. Czytałem wiadomości z Ukrainy, a oni ciągle pisali "będzie", "nie będzie", "będzie", "nie będzie". Napisałam do przyjaciela, Sanyi Filippova, a on odpowiedział: "Tia, nie wiem, najprawdopodobniej nie będzie, bo nawet do nas nie zadzwonili". Ale w Europie działa to inaczej - oni wierzą oficjalnym źródłom, a my do ostatniej chwili czekaliśmy na oficjalne pismo z Dnipro-1. Chociaż myślę, że wszyscy rozumieją sytuację w Ukrainie i zdawali sobie sprawę, że coś takiego jest możliwe. Chłopaki nie byli zaskoczeni.

- Byli szczęśliwi?

- Cóż, oczywiście, że byli, ponieważ wszyscy oglądali zeszłoroczny mecz Dnipro-1 ze Spartakiem Trnava, ponieważ mamy wielu Czechów w drużynie, kilku Słowaków i zrozumieli, że to dobry zespół. A ukraiński futbol i ukraińscy piłkarze prezentują naprawdę dobry poziom. Z jednej strony byliśmy więc szczęśliwi. Z drugiej strony, zawsze chce się grać i wygrywać mecze sportowe.

Kirill Krutogorov

RSS
Aktualności
Loading...
Akandżi: «Gol „Evertonu” powstał znikąd»
Dynamo.kiev.ua
27.12.2024, 02:38
Pep Guardiola: «Graliśmy bardzo dobrze, ale…»
Dynamo.kiev.ua
26.12.2024, 20:41
Fatih Terim poprowadzi klub z Arabii Saudyjskiej
Dynamo.kiev.ua
26.12.2024, 19:53
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok