Stryjska Skała 1911 nie zgodziła się na żadne ustępstwa wobec swojego przeciwnika w związku z długimi prośbami o przełożenie meczu trzeciej kolejki II ligi z Użhorodem. Karpaty przygotowują się do meczu bez sztabu trenerskiego i medycznego po poważnym wypadku. Prezes klubu z Użhorodu, Rudolf Balazhinets, przekazał UA-Football wiadomości z obozu w Użhorodzie w przeddzień meczu.
- Jak rozwiązywane są problemy kadrowe, kto poprowadzi drużynę na mecz?
- Sam poprowadzę drużynę jako pełniący obowiązki trenera głównego na niedzielny mecz. Nie będziemy zmuszać trenerów do powrotu do zdrowia i ryzykować ich zdrowia dla jednego meczu. Mamy inne wartości.
- Czy jest zastępstwo dla sztabu medycznego?
- Nasz klubowy lekarz dzień wcześniej przeszedł operację. Jeśli któryś z naszych zawodników dozna kontuzji w trakcie meczu, odpowiedzialność za to będzie ponosił klub ze Stryja. Nasz fizjoterapeuta również nie jest w najlepszej kondycji fizycznej, ma wstrząśnienie mózgu i nie będzie jeszcze w 100% gotowy.
- Ile razy Użhorod kontaktował się z przeciwnikiem w sprawie przełożenia meczu?
- Podjęliśmy wiele prób. Powody odmowy są tak banalne, jak to tylko możliwe - mikrocykl, kalendarz, podają przykład przełożonego meczu z Rukh-2... Krótko mówiąc, rozumiemy, że dla tych ludzi najważniejsze jest zdobycie 3 punktów w jakikolwiek sposób. Szkoda, że w ukraińskim futbolu wciąż są kluby bez wartości i zasad.
- Czytałeś wywiad z prezesem Skali 1911? Dlaczego klub nie poprosił o przełożenie meczu z Polissya-2?
- On po prostu szuka wymówek, wiedząc, że jego działania są złe i nieludzkie. W dniu wypadku sztab trenerski i zarząd przebywali w szpitalu Zvyagel do późnych godzin nocnych i składali zeznania zespołowi śledczemu. Nie wiedzieli, że werdykt medyczny będzie tak poważny, a my nie zajmowaliśmy się wtedy kwestiami organizacyjnymi. W poniedziałek, po powrocie do domu, przeszedłem pełne badania. Okazało się, że trener prowadził drużynę w meczu z urazem głowy i złamanym nosem, wyobrażacie sobie? W dniu meczu sztab trenerski wyszedł na emocje i bez pełnego badania nie było zrozumienia krytyczności sytuacji.
- W dodatku prezes Skry 1911 twierdził, że gdyby kontuzjowany był choć jeden zawodnik, to zgodziłby się na przełożenie meczu.
- "W rzeczywistości mamy grającego trenera, naszego obrońcę Roberta Smokorovskiego, który podróżował tym samym autobusem i doznał kontuzji kolana w wypadku, wstrząśnienia mózgu i rozcięcia warg. Wystąpił w pierwszej rundzie mistrzostw i w meczu pucharowym - jest pełnoprawnym zawodnikiem naszej drużyny. Oczywiście przegapił mecz w Żytomierzu i nie będzie mógł zagrać przeciwko Skale 1911. Czy prezes klubu Stryj jest gotowy odpowiedzieć za swoje słowa?