Znany ukraiński trener Yuriy Kalytyntsev skomentował transfer obrońcy ukraińskiej reprezentacji olimpijskiej Arseniya Batagova z Zorii Ługańsk do tureckiego Trabzonsporu.
- Yuriy Mykolayovych, jakie czynniki mogły przyczynić się do transferu Batagova z Zoryi do Trabzonsporu?
- Prawdopodobnie fakt, że obecnie Zorya musi zarabiać pieniądze i otrzymała dobrą ofertę finansową za transfer Batagova, odegrał pewną rolę, więc klub podjął taką decyzję. Czynnikiem, który mógł kierować Batagovem, był jego rozwój jako piłkarza. Czas pokaże, co ostatecznie zrobi, ale powiem, że tamtejsze mistrzostwa są bardzo konkurencyjne. I jest pewne, że tam się nie zdegraduje.
- Twoim zdaniem, o ile silniejsza jest obecnie liga turecka od UPL?
- Myślę, że jest silniejsza nawet w tym sensie, że piłka nożna jest w Turcji religią: pełne stadiony, dobre murawy. Z meczu na mecz, tak jak w Anglii, tak jak we Włoszech, jest bardzo duże zainteresowanie piłką nożną. Gracz praktycznie żyje na co dzień piłką nożną i w atmosferze, która nie pozwala na chwilę wytchnienia - i to jest siła tych mistrzostw. Jest też wiele konkurencyjnych drużyn - Fenerbahçe, Galatasaray, Beşiktaş.
- Czy stereotyp, że piłkarze przechodzą do ligi tureckiej, aby zakończyć karierę, jest prawdziwy?
- Rzeczywiście jest w tym trochę prawdy. Piłkarze-gwiazdy początkowo przychodzą tam po zakończeniu kariery, ale tam dostają drugiego wiatru w żagle, ponieważ nie da się grać w takich mistrzostwach jedną nogą.
Kiedy ktoś tam idzie, może myśleć, że z doświadczeniem, które ma, będzie w stanie po prostu zdobyć pieniądze w lidze tureckiej, ale to nieprawda, bo na nie też trzeba zapracować, pokazując odpowiedni poziom gry.
- Czy młodzi zawodnicy z tureckiej Super League mogą dostać się do najlepszych europejskich rozgrywek?
- Tak, ponieważ istnieje duże zapotrzebowanie na zawodników z tych mistrzostw, wiele uwagi poświęca się zawodnikom z drużyn z innych krajów. I chociaż mistrzostwa są dość konkurencyjne, gracze postrzegają je raczej jako trampolinę do dalszej kariery.
- Czy uważasz, że giganci naszego futbolu, Dynamo i Szachtar, powinni byli rywalizować o podpis Batagova?
- Tak, ponieważ uważam, że to piłkarz bardzo wysokiej jakości. Jestem pewien, że był popyt na Batagova, ale kierownictwo Dynama i Szachtara zdecydowało się pójść w drugą stronę i nie kupować zawodnika.
- Czy Twoim zdaniem zarządy tych klubów mogły odmówić podpisania kontraktu z Batagovem ze względu na cenę, jakiej żądała za niego Zorya?
- Z punktu widzenia kibica, odpowiedź Zoryi ująłbym w prostym zdaniu: "Po co nam wzmacniać skład rywali?".
- Arsenij ma doświadczenie z gry w młodzieżowych reprezentacjach Ukrainy różnych kategorii, ale nie był jeszcze powoływany do seniorskiej kadry narodowej. Czy w Turcji uda mu się osiągnąć poziom drużyny narodowej?
- To będzie zależeć od poziomu samego zawodnika, ale na pewno są tam perspektywy rozwoju. Batagov przeniósł się do bardzo konkurencyjnego środowiska, co może tylko dać mu rozwój i doświadczenie w grze pod presją każdego tygodnia. To tylko pomoże w przygotowaniach do meczów reprezentacji narodowej, gdzie presja jest zawsze obecna. Dlatego moim zdaniem, grając w Turcji, można uzyskać dobre podstawy, aby udowodnić swoją wartość trenerowi kadry narodowej.
- Czy Trabzonspor może stać się placem targowym dla Batagova, aby pokazać się na sprzedaż klubom z najwyższej klasy rozgrywkowej?
- Oczywiście zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale same mistrzostwa Turcji są środowiskiem, w którym zawodnik będzie się rozwijał, przynajmniej psychicznie. Uważamy europejskie puchary za papierek lakmusowy, ale tam jest każdy mecz. I oczywiście klub sprzeda zawodnika w przypadku oferty z czołowych mistrzostw. Dlatego Batagov ma wszelkie szanse, aby się wykazać i rzeczywiście rozważyć przejście do Trabzonsporu jako jeden z kroków do gry w silniejszych mistrzostwach w przyszłości.
Artem Zhylinskyi