Znany dziennikarz Mykola Neseniuk wypowiedział się na temat roli dwóch pomocników reprezentacji Ukrainy - Mykoli Shaparenko z Dynama Kijów i Heorhija Sudakova z Szachtara Donieck.
"Wielcy piłkarze Frank Lampard i Steven Gerrard na zawsze zapisali się w historii futbolu. Jako liderzy swoich klubów (Chelsea i Liverpoolu) na początku XXI wieku, obaj zdobyli wiele zasłużonych nagród i tytułów. Jedna rzecz nie wyszła - nigdy nie wygrali niczego z reprezentacją Anglii. I to nie dlatego, że nie mieli odpowiedniej klasy. Problem był inny - każdy z nich, zarówno Frankie jak i Stevie, byli niekwestionowanymi liderami, przyzwyczajonymi do prowadzenia drużyny. Moim zdaniem nie mogli grać obok siebie. Ktoś musiał grać dla Anglii, i to nieustannie, jeden z nich.
Ale w reprezentacji było to niemożliwe - trener, który nie wystawiłby jednego z nich w składzie, zostałby w Anglii zjedzony żywcem. Dlatego obaj zawsze sobie przeszkadzali, nie wzmacniając, ale osłabiając wyniki drużyny.
Mniej więcej to samo widzimy teraz w naszej drużynie narodowej - Georgy Sudakov, który został mianowany liderem Szachtara kilka lat temu, nie został jeszcze liderem reprezentacji narodowej. Podobnie jak Mykola Shaparenko, lider Dynama Kijów. Nie zamierzam porównywać ich do wielkich Anglików z przeszłości - to niewdzięczne zadanie. Inne czasy, inny kraj, inny futbol.
Pod każdym innym względem sytuacja jest podobna - albo gra reprezentacji Ukrainy budowana jest wokół Sudakowa, albo wokół Szaparenki. Razem na boisku, podobnie jak wspomniani Anglicy, często sobie przeszkadzają i, mam nadzieję, nie ujawniają swojego prawdziwego potencjału.
Myślę, że Serhii Rebrov wie o tym równie dobrze jak ja, dlatego powinien dokonać wyboru i wziąć za ten wybór odpowiedzialność. Dlaczego nie? To nie Anglia, a trenerowi reprezentacji nie grozi pożarcie żywcem. Cóż, to oczywiście w przenośni, jak napisał kiedyś Les Podervyansky" - napisał Nesenyuk na swojej stronie na Facebooku.