Vladyslav Lupashko: "Kiedyś moja rodzina umówiła się, że będą pić po każdym golu Inguletsa - to była 30. minuta, a wynik brzmiał

Główny trener Karpatów Vladyslav Lupashko opowiedział nam o swojej rodzinie.

Vladislav Lupashko

"Kiedyś moi rodzice przyjechali na mecz do Ingulca. Mój tata pochodzi z południa Ukrainy, z rodziny zajmującej się winiarstwem. Kontynuuje tę tradycję i sam produkuje wysokiej jakości wino, chacha z winogron. Dałem mu beczkę z jego inicjałami.

Tak więc mój tata, mama i żona przyszli na mecz, zabrali ze sobą czaczę i uzgodnili, że będą ją pić po każdym golu Ingulets. Była 30. minuta meczu i wynik wynosił już 4:0 na naszą korzyść. Pod koniec pierwszej połowy byli tak dobrzy, a potem zrobiliśmy sobie przerwę. Zakończyliśmy mecz wynikiem 5-1.

Moja rodzina jest teraz ze mną. Jesteśmy szczęśliwi, ponieważ w okresie, gdy pracowałem w Ingulets, mieszkali osobno. Moja żona chciała, abyśmy byli razem, ponieważ ostatni rok był trudny. Byłem bardzo pochłonięty pracą od rana do wieczora. Zdałem sobie sprawę, że musimy zbudować coś interesującego, aby pokazać nasze pomysły.

Teraz dzieci się budzą, a mnie nie ma już w domu, bo wyjeżdżam do bazy o szóstej rano i wracam do domu o szóstej- siódmej wieczorem. Moje córki mówią, że nie widzą mnie cały dzień. A ja odpowiadam, że teraz widujemy się trochę, ale codziennie, a wcześniej raz w tygodniu.

Żonę poznałem w parku i wszystko zaczęło się rozkręcać. Żartowałem, że chodzę do niej jeść, bo moja mama naprawdę dobrze gotuje. A ślub mieliśmy we Lwowie - było pięknie, bardzo nam się podobało. Moja żona jest psychologiem. Bardzo mi pomaga i doradza w niektórych sprawach" - powiedział Lupashko.

Komentarz