Zgodnie z oczekiwaniami, z powodu kontuzji podstawowego bramkarza Realu Madryt Thibaut Courtois, ukraiński golkiper Andrij Łunin zajął miejsce w bramce "kremowych" we wczorajszym meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów przeciwko francuskiemu "Lille" (0:1). Po zakończeniu tego spotkania udzielił komentarza dziennikarzom.
"Moje przedłużenie kontraktu z Realem Madryt to gest zaufania ze strony klubu w moją stronę. Od pierwszego dnia tutaj mówiłem, że to mój wymarzony klub. Ale oczywiście nikt nie da ci nic za darmo. Z drugiej strony, myślę, że wszyscy widzieli, na co mnie stać. Mogę być tutaj numerem jeden i nadal będę walczył o swoje miejsce w składzie, z największym szacunkiem dla Courtoisa.
Jeśli chodzi o naszą porażkę z Lille, nie powinniśmy wyciągać z niej zbyt wielu wniosków. Mamy za sobą świetną passę meczów bez porażki. Ale w piłce nożnej zdarzają się nie tylko zwycięstwa. Teraz musimy po prostu przygotować się do kolejnego meczu.
Harmonogram meczów? Gra w takim trybie jest bardzo ciężka zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Niech ludzie odpowiedzialni za to pomyślą. Zaledwie dwa dni temu mieliśmy bardzo ciężki mecz fizycznie i emocjonalnie (w ostatnią niedzielę, przeciwko Atletico, 1-1, w mistrzostwach Hiszpanii - red.), a dziś musieliśmy zagrać ponownie" - Marca cytuje słowa Lunina.