Vyacheslav Zakhovailo, znany menedżer i ekspert, powiedział nam, czego spodziewa się po meczu Ukrainy z Czechami w 4. kolejce Ligi Narodów, który odbędzie się dziś we Wrocławiu.
- Zacznijmy od prostego pytania: czy reprezentacja Ukrainy będzie faworytem w meczu z Czechami, czy też pierwszy mecz ostatecznie uwypuklił różnicę klas?
- Moim zdaniem nie ma wyraźnego faworyta w tym meczu, ale jeśli oszacujemy szanse na wygraną procentowo, to daję 55 do 45 na korzyść Ukrainy.
W ogóle warto zauważyć, że zarówno nasza reprezentacja, jak i Czesi są dalecy od swojej optymalnej formy i borykają się z pewnym kryzysem, powiedzmy szeregiem problemów. Faktem jest, że zarówno Serhiy Rebrov, jak i Ivan Hasek nie zdołali powołać do reprezentacji wszystkich swoich najlepszych zawodników. Czesi przechodzą też zmianę pokoleniową. Hasek jest nawet zmuszony do sprowadzania weteranów. Na przykład napastnik Jan Kliment z Sigmy powrócił do reprezentacji po siedmiu latach nieobecności. Nawiasem mówiąc, czeski trener Hasek, podobnie jak Rebrov, ma teraz przeciwko sobie wielu krytyków.
Pamiętam wrześniowy mecz. Przed meczem Czesi nie bardzo wierzyli, że mogą pokonać Ukrainę, ale okazało się, że nasza drużyna pokonała samą siebie. Chodzi mi o to, że Ukraińcy popełnili wiele błędów, dlatego ostatecznie przegrali.
- Jakie są Twoje oczekiwania na nadchodzący mecz? Czy powinniśmy mieć nadzieję na jasną i produktywną grę, czy też, biorąc pod uwagę harmonogram turnieju, powinniśmy przygotować się na konfrontację taktyczną, w której obie drużyny zagrają defensywnie?
- Rozumiem czeską strategię na mecz z Ukrainą. Jestem pewien, że spróbują zagrać to, co zwykle. Czyli przede wszystkim polegać na szybkich kontratakach i standardowych pozycjach, w których Czesi, bądźmy szczerzy, są znacznie lepsi od Ukraińców w drugoligowej grze.
- Czyli nie powinniśmy spodziewać się błyskotliwego i skutecznego futbolu?
- Nie, nie powinniśmy. Zwłaszcza jeśli boisko we Wrocławiu będzie tej samej jakości co w Poznaniu. Ani Czesi, ani Ukraińcy nie będą próbowali tkać koronek i budować akcji, bo będzie duże prawdopodobieństwo błędów.
Spodziewam się, że obie drużyny zagrają tak zwany futbol wertykalny. Będą działać od obrony. Nie powinniśmy więc spodziewać się wielu bramek.
- Czy powinniśmy spodziewać się rotacji?
- Nie sądzę. To samo mogę powiedzieć o taktyce i schemacie. Chociaż nie wykluczam opcji, że przeciwko Czechom Rebrov spróbuje zagrać trzema środkowymi obrońcami.
Ogólnie patrząc na skład Ukrainy, jestem pewien, że zobaczymy ortodoksyjny futbol. Futbol wertykalny. Ukraina nie będzie pierwszym zespołem, który będzie grał i trzymał piłkę przez większość meczu, bo nie ma kto jej trzymać. Nasi czołowi gracze, mam na myśli Tsygankova, Yarmolenko i Malinowskiego, są nieobecni z powodu kontuzji.
- Jak bolesna jest dla Czechów strata obrońcy Robina Hranacha z Hoffenheim i napastnika Patricka Schicka z Bayeru Leverkusen?
- Nie sądzę, by była to jakakolwiek strata dla Czech. Schick nie grał dobrze od dłuższego czasu. Zdobył jedną bramkę dla Bayeru w tym sezonie i to w Superpucharze. To nie jest zawodnik, który w czeskiej reprezentacji robi pogodę.
Jeśli chodzi o Hranáča, jego strata nie jest krytyczna, ponieważ Hasek ma wiele opcji w obronie. Wszyscy obrońcy w Czechach są mniej więcej tej samej klasy.
- W Czechach nie ma zawodników kalibru Nedveda, Poborsky'ego czy Rosicky'ego, ale zespół jest dość silny. Kto jest liderem tej drużyny i co sprawia, że osiąga ona w miarę stabilne wyniki i prawie nigdy nie odpada z Mistrzostw Europy?
- Dyscyplina. To główny atut Czechów. W czeskim futbolu od dawna nie ma piłkarzy, którzy byliby gwiazdami światowego formatu, jak swego czasu Nedved. W ostatnich latach Czesi wygrywali dzięki ugruntowanej grze zespołowej i, po raz kolejny, dyscyplinie.
- Co może zrobić Ukraina, by pokonać Czechy?
- Ukraina jest w stanie pokonać Czechy. Drużyna Serhija Rebrowa musi intensywnie grać piłką, nie przeżuwać jej, szybko działać między strefami i zawrócić Czechom w głowach. Jeśli nam się to uda, to wygramy, ale jeśli nie, to Czesi nas "połkną", jeśli nie zagramy inaczej niż w pierwszym meczu. Będą czekać na swój moment i strzelą gola. Ukraina nie może otwierać żadnych obszarów i musimy grać w obronie tak wyraźnie, jak to możliwe, pamiętając, że Czesi są prawdziwymi koszykarzami na drugim piętrze.
Mamy w reprezentacji coś w rodzaju "midget show". I to nie tylko w reprezentacji, ale także w ukraińskich klubach. Szczerze mówiąc, nie wiem, gdzie patrzą nasi skauci. Prawie każdy zawodnik ma metr wzrostu w czapce... Gdzie to pasuje? Niektórzy mogą się ze mną kłócić, że rozmiar, czyli wzrost, nie jest ważny, ale spójrzmy na obrońców z Premier League i UPL. Od razu wszystko stanie się jasne.
- Viacheslav, odejdźmy trochę od przedmeczowych rozmów. W lidze czeskiej gra obecnie tylko trzech ukraińskich legionistów. Jak to możliwe? Nawet w Premier League jest więcej naszych zawodników.
- Czeski rynek jest dość zamknięty. Przenikanie na niego legionistów jest dość problematyczne. I szczerze mówiąc, nikt tutaj w Czechach nie promuje ukraińskich piłkarzy, bo nikt nie jest nimi zainteresowany.
- Zaraz, czy nasi piłkarze są gorsi od afrykańskich legionistów, których w Czechach jest wielu?
- Na ukraińskim rynku krajowym nie ma zawodników, którzy mogliby zainteresować czeskie kluby. To wszystko. W ostatnich latach czeska Liga Szans znacząco urosła klasą. Wystarczy spojrzeć na tabelę współczynników UEFA i wszystko stanie się jasne. Wielu ekspertów żyje tutaj wspomnieniami tego, co było kiedyś... Owszem, zdarzało się, że Dynamo i Szachtar grały w półfinale Pucharu UEFA, ale teraz czasy są zupełnie inne. Niestety, ukraiński futbol klubowy znajduje się obecnie na pozycji poniżej cokołu.
To prawda, że w Lidze Szans jest wystarczająco dużo legionistów. Powiedziałbym nawet, że jest dominacja, zwłaszcza w czołowych klubach, takich jak Slavia. Czeskie kluby zdały sobie sprawę, że na europejskich rozgrywkach mogą zarobić. Dlatego stawiają sobie ambitne cele i kupują dość wysokiej jakości legionistów, którzy mogą natychmiast przynieść wyniki.
Obecna sytuacja w czeskiej piłce klubowej przypomina mi to, co działo się w Ukrainie w połowie lat 2000.
System szkolenia młodych zawodników w ukraińskich klubach jest taki, że od dawna przegrywamy z klubami europejskimi, w tym czeskimi, zwłaszcza pod względem atletyzmu. Ukraińscy zawodnicy, jeśli chodzi o drużynę narodową, są jak lekka kawaleria. Oczekują, że wyprzedzą wszystkich, ale to się nie udaje.
- Przewidywania Wiaczesława Zakhovailo na mecz Ukraina - Czechy.
- Jestem pewien, że Ukraina na pewno podejmie walkę i jeśli wszystko pójdzie dobrze w obronie, zdobędzie trzy punkty. To kluczowy mecz. Jeśli nasi pokonają Czechów, mogą wygrać całą grupę, tak myślę.
Ogólnie jestem skłonny myśleć, że będzie remis, ale jeśli Ukraina pierwsza strzeli bramkę, to powinna wygrać.
Viktor Hlukhenkyi