Były pomocnik „Dnipro” Andrij Bliźniczenko przypomniał, jak kiedyś próbował przejść do warszawskiej „Legii”:
„Dzwonili do mnie codziennie, było widać, że bardzo chcą mnie w drużynie. W tedy nawet zaczęliśmy wybierać mi mieszkanie i samochód tam, w Warszawie. Przedstawiciele polskiej strony wysyłali zdjęcia i filmy różnych opcji nieruchomości.
Początkowo za mnie zaproponowali 600 tysięcy, Kołomojski powiedział, że mało. Następnym krokiem była oferta 800 tysięcy, wtedy odpowiedź była taka: nadal mało, ale jeszcze trochę więcej - i się dogadamy. Wtedy zaproponowano 1 milion, ale i to okazało się mało, powiedzieli mi: „Przykro nam, bardzo cię chcemy, ale co my nie oferujemy, tej osobie zawsze mało. Nie będzie postępu”.
Oprócz miliona Dnipro zaoferowano również procenty od dalszych sprzedaży, ale Ihor Walerijowycz powiedział, że to za mało, dlatego ja zostałem” - powiedział Bliźniczenko w wywiadzie Sport-express.ua.