Legenda Dynamo Ołeksandr Aliiew podzielił się swoimi przemyśleniami na temat meczu reprezentacji Ukrainy przeciwko Albanii (2:1) w ostatniej kolejce Ligi Narodów.
— Ołeksandrze, jak wam mecz?
— Co mogę powiedzieć — młodziaki. Najważniejsze, że osiągnęliśmy pozytywny rezultat i wygraliśmy. Myślę, że wszyscy są zadowoleni: i nasz kraj, i piłkarze. Nasza reprezentacja dała nam pozytywne emocje.
— Jak w ogóle oceniacie grę reprezentacji Ukrainy, czy czerpaliście radość z futbolu?
— Wczoraj mieliśmy z Artemem stream, więc mecz oglądałem jednym okiem. Nie mieliśmy zadania pokazać dobrego futbolu, musieliśmy zdobyć wynik i to zrobiliśmy. Zajęliśmy drugie miejsce i idziemy dalej.
— W meczach barażowych możemy trafić na Belgię, Węgry, Szkocję lub Serbię. Kogo byście chcieli zobaczyć w rywalach?
— Jeśli chcemy iść dalej i osiągać wielkie sukcesy, nie ma znaczenia, z kim będziemy grać. Teraz wszystkie drużyny umieją grać w futbol. Musimy wychodzić, zwyciężać i iść dalej.
Ale jeśli patrzeć z punktu widzenia kibica, chciałbym zobaczyć naszą grę przeciwko Belgom. Jednak niech przyjdzie nam taki rywal, którego będziemy mogli przejść.
— „Lwem meczu” kibice uznali Zinchena, a komu wy oddacie nagrodę?
— Proszę, nie mówcie mi o nim. Podobała mi się cała nasza drużyna. Są młodziakami, że osiągnęli pozytywny rezultat i uszczęśliwili nasz kraj. Nigdy w życiu nie wyróżniam nikogo, tylko — drużynę jako całość.
— Oglądałem wasz stream z Milem, i mówiliście tam, że „nie rozumiecie tego piłkarza — Zinchena”. Co mieliście na myśli?
— (Śmieje się.) Powiem szczerze — dla mnie on jest całkowicie niezrozumiały. To moja osobista opinia i nie będę jej wyjaśniać. Wczoraj go krytykowałem, a on młodyk — strzelił. To znaczy, będę go krytykował w każdym meczu — niech strzela, a reprezentacja osiąga pozytywny wynik.
— Czy widzicie teraz na Ukrainie drugiego Aliiewa, pomocnika, który przypomina was — co może z daleka strzelić i dać piękne podanie?
— Na chwilę obecną nie mogę takiego nazwać. Bardzo podoba mi się Sudakow, Malinowski, Szaparenko, Bujałyński. To dobrzy piłkarze, którzy nie boją się brać inicjatywę na siebie. Najważniejsze — aby rozwijali się i kontuzje omijały ich szerokim łukiem.
— Jakie jest wasze zdanie: Sudakow i Szaparenko już przerosli poziom UPL, są gotowi na przejście do europejskiego turnieju?
— Nie wiem. W tej sytuacji najważniejsze — to chęć samych piłkarzy. Jeśli chcą przechodzić do Europy, kluby mogą się dogadać i zrealizować transfer. A jeśli nie chcą, to będą dalej grać w mistrzostwach Ukrainy. To ich osobista opinia i decyzja. Zobaczymy, co będzie dalej. Nie mnie ich radzić.
— A czy macie teraz ulubionego ukraińskiego piłkarza?
— Zapamiętajcie — nie czerpię radości z żadnego ukraińskiego piłkarza, i nigdy nie czerpałem. Lubię ładny futbol: gdy oddaje się piękne podania, jest myślenie na boisku. To dla mnie jest radość.
— W odniesieniu do Rebrova było bardzo dużo krytyki od kibiców. Jakie jest wasze zdanie: czy Sergieja Stanisławowicza należy zostawić na czołowej pozycji reprezentacji na eliminacje mistrzostw świata?
— Reprezentacja Ukrainy zajęła drugie miejsce w grupie Ligi Narodów i weszła do meczów barażowych. To po co kogoś odwoływać? Na chwilę obecną mamy trenera, który wykonuje swoją pracę. Mamy prezesa UAF i różne komitety, które decydują, kogo powoływać i kogo usunąć. Niech się tym zajmują. Moja opinia — dopóki Rebruha sobie radzi i, Boże daj, niech sobie radzi dalej.
— Nagrywałem przed wami wywiad z Milewskim, i powiedział, że na totalizatorze zgadliście wszystkie mecze. Opowiedzcie dokładniej, jakie cuda wymyśliliście?
— Przed streamem postawiliśmy na reprezentację Ukrainy. Od razu powiedziałem, że będzie total więcej niż 2,5 gola. Później jeszcze postawiliśmy na trzy mecze, w których powiedziałem, że będzie więcej niż 1,5. Wszystko zgadłem! Jak to mówią: Temie wszystko do skarbonki.
— Ile więc zarobiliście?
— Szczerze, nie wiem, jeszcze nie dzwoniłem do Temy. Mogę powiedzieć, że na mecz Ukrainy postawiliśmy 200 dolarów, total więcej niż 2,5, i po 100 ekspres na inne mecze (total więcej niż 1,5). I wszystko weszło. Kurczak po ziarenku dziubię. Gdy stawiam sam, to nic nie wchodzi, a z Artemem powiedziałem, i wszystko się zbiega. Bywa (śmieje się).
Andrij Piskun