Uniwersal „Dynamo” Ołeksandr Karavajew skomentował zwycięski mecz przeciwko „Czornomorecowi” (3:1) w 14. kolejce mistrzostw Ukrainy.
— Jak trudny był mecz przeciwko „Czornomorecowi”?
— Wszystkie mecze są dla nas trudne. Dziś graliśmy nieco innym schematem, trzeba było się przyzwyczaić, plus zaczęły się mrozy. Musimy się adaptować. Ale realizowaliśmy wszystko, co nam mówili. Gdzieś wychodziło, gdzieś — nie. Mieliśmy bardzo wiele momentów, ale niestety realizacja zawodziła. I to jest dużym problemem, który należy rozwiązać.
— Czy spodziewaliście się takiej gry ze strony „Czornomorec”?
— Plus-minus tak. Rozumieliśmy, że będą szukać swoich momentów w kontratakach. Dlatego nie mogliśmy popełniać błędów ani szybko odbierać piłki, aby nie dawać im grać w kontratakach.
— Tylko ty mógł dziś strzelić minimum dwa gole. Czy nie miałeś dziś szczęścia?
— Tak, rzeczywiście, miałem minimum trzy momenty. Ale tak się stało… Kiedy wyszedłem na boisko w meczu z „Szachtarem”, od razu po trzech minutach udało mi się strzelić, a teraz grałem od pierwszych minut, miałem dużo momentów — i nie udało się. To jest piłka, tym jest ciekawa. Będę wyciągać wnioski, aby w następnych meczach realizować momenty.
— Teraz w dobrym nastroju do Hamburga, po pierwsze zwycięstwo w Lidze Europy?
— Oczywiście, kiedy wygrywasz, zawsze masz dobry nastrój. Gotujemy się teraz do meczu z „Wiktorią”, wszyscy rozumieją, że kibice czekali na zwycięstwo w Lidze Europy.