Były napastnik kijowskiego „Dynamo” Oleg Salenko skomentował debiut w pierwszej drużynie „białoniebieskich” swojego syna, Romana Salenki, który miał miejsce w sobotnim meczu 14. kolejki mistrzostw Ukrainy z odesskim „Czernomorcem” (3:1).
— Wreszcie odbył się debiut syna w głównej drużynie, — powiedział. — I miło, że wynik meczu był pozytywny. Czas gry miał trochę mało, jednak przynajmniej pobiegał trochę i poczuł się w grze głównego „Dynamo”. Teraz Roman jest w takim okresie, gdy już trenuje z pierwszą drużyną i do tego już wszystko zmierzało.
— Jak oceniacie perspektywy Romana w ogóle?
— Teraz potrzebny jest czas, aby czekać na etapowe kroki w jego karierze w Dynamie. Będzie kontynuować grę w „Dynamo U-19” i stopniowo zbliżać się do pierwszej drużyny. Rozmawiałem z trenerami najbliższego rezerwowego zespołu w odniesieniu do syna. Ma możliwość stopniowo zbliżać się do głównej drużyny, bo, moim zdaniem, nastąpi sprzedaż graczy i z czasem pojawi się potrzeba odświeżenia składu. Roman ma dobry potencjał, ponadto jest jeszcze młody. Jest perspektywa.
— Co powiecie o pozycji Salenki młodszego, która różni się od funkcji Salenki starszego?
— Właśnie znaleźliśmy dla niego miejsce — „pod napastnikami”. Roma bardziej gra w obronie. A wcześniej grał na pozycji defensywnego pomocnika. Roman zna swoje obowiązki na boisku i stopniowo zgra się z drużyną. Mam nadzieję, że z czasem uda mu się znaleźć w pierwszym składzie „Dynamo”. A na razie wszystko idzie zgodnie z planem: syn w składzie drużyny „Dynamo U-19” jedzie na mecz młodzieżowej Ligi UEFA do Polski.
— Rozmawialiście już o debiucie syna w UPL z głównym trenerem „Dynamo” Aleksandrem Szowkowskim?
— Nie. Trenerzy głównej drużyny solidnie wykonują swoją pracę. Częściej jeżdżę na mecze „Dynamo U-19” — tam z ich kierownictwem rozmawiam.
Andriej Pisarienko