Pomocnik żytomierskiego «Polesia» oraz reprezentacji Ukrainy Oleksandr Nazarenko skomentował wyniki losowania play-offu Ligi Narodów o prawo występowania w Dywizji «A» turnieju, która w rywale dla ukraińskiej drużyny narodowej przydzieliła reprezentację Belgii, a także podzielił się wrażeniami z niedawnych meczów z Gruzją (1:1) oraz Albanią (2:1).
— Szasz, nie mogę nie zapytać, z jakimi emocjami wróciłeś ze swojego drugiego zgrupowania w reprezentacji Ukrainy?
— Emocje pozytywne, bardzo się cieszę, że wróciłem do domu. Najważniejsze, że wróciliśmy z zwycięstwem i humor jest bardzo dobry.
— Czułeś się już pewniej w reprezentacji, gdy wychodziłeś na zmiany z Gruzją?
— Tak, drugi raz zawsze jest inny niż pierwszy. Już nie byłem tak zestresowany, było łatwiej.
— Jaka była atmosfera w drużynie po Albanii, po tym jak osiągnęliście pozytywny wynik?
— Naprawdę wszyscy byli zadowoleni, wszyscy szczęśliwi w szatni. Tym bardziej, że wychodziliśmy na mecz dokładnie w tym dniu. Był on 1000 dla naszego kraju, w czasie gdy trwa wojna, dlatego byliśmy bardzo zmotywowani i nie mieliśmy prawa pokazać się z złej strony. Byliśmy zmęczeni, ale bardzo zadowoleni. Poświęciliśmy to zwycięstwo naszym wojownikom i wszystkim ludziom Ukrainy.
A potem Oleksandr Nazarenko wziął do ręki telefon, aby na żywo śledzić losowanie play-offu Ligi Narodów
— No więc, taki, niełatwy rywal.
— Tak, niełatwy. I moja stawka nie przeszła.
— Na kogo stawiałeś?
— Na Serbów.
— Belgia, czy można wygrać z tą reprezentacją?
— Pamiętam, że można wygrać z każdym, ale najważniejsze to dobrze się przygotować. Do meczu jeszcze bardzo daleko. Jeśli mam być szczery, myśli nie o tym.
— Nie rozmawialiście z partnerami z reprezentacji na temat Belgii?
— Jeszcze nie zdążyłem, tylko z chłopakami z «Polesia» porozmawialiśmy trochę.
— I co?
— Udało się, mówią. (Uśmiecha się).