Zakończenie fazy grupowej Ligi Narodów UEFA oraz wznowienie mistrzostw Ukrainy były podstawą informacyjnej palety w krajowym futbolu w ubiegłym tygodniu.
Nasze media poświęciły również dużą uwagę podsumowaniom piątkowego losowania meczów barażowych Ligi Narodów, które dają drużynie Sierhija Rebrova szansę awansować do elity w następnej edycji turnieju, oraz kilku innym aspektom życia futbolowego w kraju.
Reprezentacja: najlepszy mecz roku
Głównym wydarzeniem ubiegłego tygodnia był bez wątpienia finałowy mecz drużyny narodowej w grupie B2 Ligi Narodów UEFA. Przed ostatnią kolejką sytuacja była na tyle skomplikowana, że praktycznie każda drużyna z tej grupy miała maksymalne mobilizacje turniejowe. Jedynym — dla nas niestety — aspektem było to, że tylko Ukraina nie mogła już ubiegać się o pierwsze miejsce.
Jednak drugie było na wyciągnięcie ręki, a to z kolei dawało jeszcze jedną okazję do walki o awans do Ligi A przez mecze barażowe. Przegrana — co zresztą dotyczyło obu drużyn — oznaczała bezpośredni spadek do Ligi C, a dla żółto-niebieskich taką samą przyszłość wróżyłby nawet remis. Mówiąc prościej, dla drużyny Rebrova była to klasyczna sytuacja — wszystko albo nic.
Po trudnym meczu z Gruzją Rebrov obiecał zmiany w składzie, a dwie z nich — Zinchenko i Jaremczuk — od razu dały o sobie znać na początku meczu w Tiranie. W piątej minucie w strefie Witalija Mykołenki powstała bramkowa kombinacja, po podaniu lewego obrońcy i zagraniach Jaremczuka i Sudakowa strzał napastnika został zablokowany, ale Zinchenko dobił i otworzył wynik.
Nie zdążyli się obudzić Albańczycy, a znowu Mykołenko znalazł Sudakowa, który wrzucił na tylny słupek, gdzie Konopia po walce zgrał głową do Jaremczuka, któremu wystarczyło szybko dopasować ciało i skierować piłkę głową do pustej bramki. Po dziesięciu minutach gry — 2:0 na naszą korzyść i mecz w pełnej kontroli drużyny Rebrova.
Oczywiście, Albania, w składzie której także jest wielu kwalifikowanych graczy z topowych lig, starała się przełamać bieg wydarzeń i w drugiej połowie strzeliła jedną bramkę oraz stworzyła wiele napięcia przy naszych bramkach w końcówce, ale goście i tak wyglądali ostrzej i byli ogólnie bliżej do zdobycia gola niż przeciwnicy.
Zwycięstwo w Tiranie w połączeniu z sukcesem Czechów w meczu przeciwko Gruzji pozwoliło Ukraińcom zakończyć na drugim miejscu w grupie, którą zresztą wygrali Czesi, wyprzedzając żółto-niebieskich o trzy punkty.
„Wrażenia są pozytywne, zdobyliśmy wynik, którego potrzebowaliśmy — awansowaliśmy do fazy pucharowej, zajmując drugie miejsce, — na stronach Sport.nv.ua zauważył były obrońca reprezentacji Ukrainy Ołeksandr Kuczer. — Myślę, że dla naszej reprezentacji wszystko ułożyło się dobrze. Bardzo podobał mi się start — dwa gole w ciągu 10 minut. Pierwsza połowa też była bardzo dobra, całkowicie kontrolowaliśmy grę, wszystko przychodziło nam z łatwością.
W przerwie weszliśmy do szatni, zobaczyliśmy wynik meczu Czechy — Gruzja, dlatego w drugiej połowie trzymaliśmy się zwycięstwa, ale nasza gra się zepsuła, Albańczycy ruszyli do przodu, zaczęli grać agresywnie, chcieli odrobić straty. Strzelili gola, mogli zdobyć jeszcze jeden, ale i Ukraina mogła zdobyć jeszcze kilka goli na końcu meczu” (Sport.nv.ua, 20.11.24).
„Reprezentacja Ukrainy w końcu pokazała ten futbol, którego z wami od dawna oczekiwaliśmy, — zauważył analityk Sportanalytic.com Ihor Cywyk. — My nie tylko zdominowaliśmy przeciwnika, ale zrobiliśmy to również pięknie i z rozumem. Faktycznie, to w tych pierwszych 10 minutach cała gra była rozwiązana, bo potem Albania, ile by się nie starała, zdołała strzelić tylko jednego gola, i to z rzutu karnego (20.11.24).
„W oczy rzucała się niezwykła dla reprezentacji Ukrainy ruchliwość, — dodał dziennikarz Football24.ua Ołeks Byk. — Zawodnicy szybko poruszali się po strefach, wymieniali pozycje i natychmiast angażowali się w odbiór piłki. Zabarnyj w jednym z epizodów w pierwszej połowie odebrał piłkę na linii pola karnego przeciwnika. Albańczyków również niezła rozciągnięcie poprzez diagonale oraz przesunięcia z flanki na flankę.
Nie po raz pierwszy w całej Lidze Narodów kibice zobaczyli grającą ukraińską drużynę. Szybką, agresywną, z bardzo dobrą pracą przy piłce przy 57% posiadania. Bez piłki pojawiły się pewne problemy — kilka kontrataków mimo wszystko pozwoliliśmy przeciwnikom — ale łącznie Albańczycy zdobyli 0,07 xG“ (Football24.ua, 19.11.24).
Wielu dziennikarzy i ekspertów uznało ten mecz za najlepszy w wykonaniu reprezentacji Ukrainy w bieżącej Lidze Narodów, ale głównie tę ocenę zdeterminował znakomity pierwszy połowa. Natomiast po przerwie drużyna Rebrova miała pewne problemy, o czym media również dość dużo dyskutowały.
Niektórzy są przekonani, że żółto-niebiescy po prostu grali na wynik, inni zwracali uwagę na wyczerpujący mecz w Gruzji na ciężkim boisku, przez co podopiecznym Rebrova zabrakło energii na całe 90 minut w Albanii, a niektórzy uważają, że to jednak jest systemowy problem.
„Znowu dwa różne połowy — wszystko, jak lubimy. Zwykle strzelamy jednego, potem 'przetrwać'. Dziś strzeliliśmy dwa, jakościowo doprowadziliśmy do końca pierwszą połowę, sędzia pomylił się z 'punktem' na Mudryku, a potem wyszliśmy na drugą połowę i wtedy zaczęliśmy już przetrwać. Przetrwali, przetrwali, stracili, znowu straciliśmy znakomite szanse na postawienie kropki na końcu... Wszystko zgodnie z tradycyjnym schematem” (Footboom1.com, 20.11.24).
„Podsumowując, można powiedzieć, że do straconego gola ten mecz pod względem jakości gry wydawał się najlepszy w tym rozgrywkach — i bardzo smutne, że wydarzył się tylko w ostatniej kolejce, — podsumował analityk wydania 'Futbolny Klub' Wład Mirenko. — Jednak w każdym razie należy stwierdzić, że po porażce w pierwszych dwóch meczach drużyna Rebrova pokazała, że potrafi pracować nad błędami, jest w stanie się rozwijać i nadal ma bardzo dobrą perspektywę.
Szkoda, że główne zadanie turnieju — pierwsze miejsce w grupie, które daje bardzo ważną „ubezpieczenie” w przyszłym cyklu eliminacyjnym mistrzostw świata 2026 — nie zostało zrealizowane. Ale walka jeszcze trwa — drugie miejsce daje prawo do gry w meczach barażowych o awans do Ligi A i symboliczne powroty do elity europejskiego futbolu” (Footclub.com.ua, 19.11.24).
Podsumowanie Ligi Narodów dla reprezentacji Ukrainy jest przedwczesne, ponieważ przed nami jeszcze mecze barażowe o miejsce w Lidze A, jednak media faktycznie stwierdziły, że jeden z kluczowych celów w tym turnieju nie został osiągnięty.
Chodzi o to, że reprezentacja Ukrainy nie zdołała stać się jedną z czterech drużyn, które zapewnią sobie udział w barażach eliminacji MŚ-2026 dzięki kwocie Ligi Narodów w razie niepowodzenia w fazie grupowej eliminacji, która rozpocznie się w przyszłym roku.
Przypomnijmy, że UEFA będzie reprezentowana na MŚ-2026 w USA, Kanadzie i Meksyku przez 16 drużyn: 12 zwycięzców grup eliminacyjnych awansują do finałowej fazy bezpośrednio, a jeszcze cztery miejsca wyłonią się w meczach barażowych (półfinały i finał, 26−31 marca 2026 roku) 16 drużyn — 12 drużyn, które zajmą drugie miejsca w grupach eliminacyjnych, plus czterech najlepszych zwycięzców grup Ligi Narodów, którzy skończą poza top-2 w swojej grupie eliminacyjnej.
Ani UEFA, ani FIFA na razie nie ogłosiły szczegółowego schematu eliminacji, jednak dostępne na chwilę obecną informacje na oficjalnych stronach tych organizacji wskazują, że szczególne prawa będą miały wyłącznie 14 zwycięzców grup Ligi Narodów (Hiszpania, Niemcy, Portugalia, Francja, Anglia, Norwegia, Walia, Czechy, Szwecja, Północna Macedonia, Rumunia, Irlandia Północna, Mołdawia i San Marino).
W przypadku niepowodzenia w „zwyczajnej” eliminacji MŚ-2026 to właśnie oni będą mieli dodatkową szansę poprzez mecze barażowe. To różni się od schematu eliminacji na EURO, gdzie ważną rolę odgrywała również pozycja w ogólnym rankingu Ligi Narodów — to właśnie dlatego w drodze do EURO-2024 Ukraina trafiła w „styk” z drugiego miejsca w swojej grupie (nie zdoławszy przejść przez główną eliminację, ustępując Anglii i Włochom).
Tym razem ukraińskiej reprezentacji, aby awansować do finałowego turnieju MŚ-2026, trzeba wygrać grupę eliminacyjną, lub z drugiego miejsca spróbować swojego szczęścia w „stykach”, gdzie będzie trzeba pokonać dwóch przeciwników. Ostatnim razem — w 2022 roku — żółto-niebiescy szli dokładnie tą drogą, ale po zwycięstwie nad Szkocją w półfinale przegrali z Walią w decydującym meczu i do Kataru nie pojechali.
Belgia znowu na drodze do TOP-16
Jednak o kwalifikacji do następnych mistrzostw świata na razie jest za wcześnie myśleć, ponieważ, jak już zaznaczono, występ reprezentacji Ukrainy w tej edycji Ligi Narodów jeszcze się nie zakończył. W piątek w Nyonie odbyło się losowanie ćwierćfinałów, półfinałów, finału oraz meczów barażowych Ligi Narodów. Łącznie przeprowadzono cztery losowania: playoff Ligi A, baraży między Ligą A i B, B i C, a także C i D.
Jedno z nich interesowało ukraińską społeczność piłkarską w pierwszej kolejności. Ostatecznie, według wyników losowania, walka o prawo występu w najwyższym dywizjonie następnej Ligi Narodów, składającym się z 16 najlepszych drużyn turnieju, reprezentacja Ukrainy toczyć będzie z Belgią.
Pierwszy — nominalnie domowy — mecz reprezentacja Ukrainy rozegra 20 marca 2025 roku, a w Belgii zagra trzy dni później.
Oczywiście, w tym kontekście media w pierwszej kolejności wspomniały, że to właśnie z Belgią drużyna Rebrova zmierzyła się w decydującym meczu fazy grupowej EURO-2024, a wówczas bezbramkowy remis nie pozwolił żółto-niebieskim awansować do 1/8 finału, podczas gdy przeciwnikowi ten rezultat całkiem odpowiadał, ponieważ wzbogacił go o bilet do TOP-16 drużyn mistrzostwa.
Oczywiście, na papierze Ukrainie wylosowano najtrudniejszego z możliwych przeciwników (innymi potencjalnymi rywalami były Serbia, Węgry i Szkocja). Belgia — topowa drużyna, która ma ogromny wybór zawodników najwyższej klasy. Prawie wszyscy jej piłkarze grają w czołowych europejskich ligach oraz klubach, w każdej formacji są prawdziwe gwiazdy światowego poziomu.