Były obrońca kijowskiego „Dynamo” i reprezentacji Ukrainy Taras Michalík opowiedział, co przeszkodziło podopiecznym Aleksandra Szołowskiego w stoczeniu walki w Lidze Europy z hiszpańskim klubem „Real Sociedad”, z którym kijowianie przegrali — 0:3:
„Nie będę oceniał poziomu przygotowania zawodników hiszpańskiej drużyny i dynamowców. Co mi się nie podobało, to z jakim nastawieniem kijowianie wyszli na pojedynek. Stworzyło się wrażenie, że nie wierzyli w swoje siły, wyglądali na skazanych na porażkę.
Obrona zagrała fatalnie, aż szkoda mi było mojego przyjaciela Żory Buszczana, którego często zostawiano na łasce losu i gdyby nie jego błyskotliwa reakcja, to puściliby znacznie więcej bramek. Ostatecznie zawiedli także zawodnicy innych pozycji.
Pozostaje mieć nadzieję, że po tym kolejnym przegranym meczu w Lidze Europy, dynamowcy nie wpadną w psychologiczny dół i na wesołej nucie zakończą 16 grudnia pierwszą część mistrzostw UPL, kiedy będą się mierzyć z „Werese”, — powiedział Michalík.