Pomocnik kijowskiego „Dynamo” Mykola Mykhailenko podzielił się wrażeniami z kontrolnego meczu swojej drużyny z bułgarskim „CSKA 1948” (4:1).

— Gratulacje z pierwszą rozgromną wygraną na tym zgrupowaniu! Jakie wrażenia sprawiła ta gra?
— Oczywiście, choć mecz jest towarzyski, to zwycięstwa zawsze dodają pewności siebie. Uważam, że to bardzo ważne dla przygotowań podczas zgrupowania. Mieliśmy wiele sytuacji. Dobrze, że wiele wykorzystaliśmy, chociaż mogliśmy zdobyć jeszcze więcej. Moim zdaniem, gra w całości wypadła udanie.
— Po raz pierwszy na tym zgrupowaniu „Dynamo” rozegrało dwa mecze w jeden dzień. Czy to trudniejsze, czy wręcz przeciwnie, łatwiejsze, gdy zawodnicy są dzieleni na grupy?
— Robi się to po to, aby wszyscy zawodnicy mieli równe obciążenie. Rano grali jedni zawodnicy, wieczorem — inni. Nie ma w tym żadnego problemu, wręcz przeciwnie — wszyscy są zadowoleni ze swojego czasu gry.
— Pierwszą część gier zgrupowania zakończyliśmy, rozgrywając pięć kontrolnych meczów, przed nami mecz z „Galatasarayem”. Jak podsumujesz tę część zgrupowania?
— Uważam, że pracujemy owocnie, ale zawsze jest coś, co można poprawić. Będziemy starali się poprawić naszą grę i robić postępy jak najszybciej.
— Okazałeś się najlepszy w zespole w teście yo-yo. Jak się przygotowywałeś podczas wakacji, dzięki czemu osiągnąłeś taki wynik?
— Wszystkim zawodnikom daje się program, wszyscy go wykonują. Może to jest genetycznie gdzieś zakodowane. Albo wygrywa ten, kto potrafi więcej wytrzymać. Nie wiem. Wyszło tak, że przebiegłem dłużej niż wszyscy… Dla mnie to plus.
— A myślałeś, że możesz wytrzymać dłużej niż wszyscy?
— Nie, nigdy nie myślę przed takimi testami. Zmagałem się tylko z samym sobą — jak długo potrafię wytrzymać.
— Jaki moment na tych zgrupowaniach był dla ciebie najtrudniejszy?
— Chyba pierwsze gry. To zawsze jest najcięższe, ponieważ dostajesz obciążenie. Przez męczące treningi nie zawsze możesz podejmować właściwe decyzje na boisku, więc musisz więcej biegać.