Główny trener „Epcentra” Siergiej Nahorniak skomentował dzisiejszy mecz Ligi Europy „Galatasaray” — „Dynamo”.

— Jakie są szanse Kijowa, biorąc pod uwagę, że „Galatasaray” jest w dobrej formie? Zespół z Stambułu nie przegrał od sierpnia.
— To wiele mówi. A „Dynamo” dopiero niedawno zaczęło przygotowania do drugiej połowy sezonu. Forma gry — to bardzo ważna rzecz. Tym bardziej, że zespół stambulski nie przegrał od sierpnia. Będzie ciężko z „Galatasaray”. Ale każda seria w końcu się kończy. Miejmy nadzieję, że „Dynamo” w końcu zaświeci na europejskiej arenie. Ale wiele będzie zależało od tego, kogo do składu wystawi trener. A to znaczy wiele!
— Czy może być korzystne dla Kijowian, że Turcy grają dość otwarty futbol?
— Wszystko jest możliwe. Stambuł ma szaloną drużynę. W ich składzie jest wielu obcokrajowców. „Galatasaray” to rzeczywiście potęga tureckiego futbolu. Ale trudno jest z nimi grać, biorąc pod uwagę ich wsparcie na stadionie. A „Dynamo” często jest krytykowane za swoje występy na europejskiej arenie. Miejmy nadzieję, że Kijowianie przerwą serię „Galatasaray”. Ale piłkarzom „Dynamo” będzie bardzo ciężko.
— Co możesz powiedzieć o przygotowaniach drużyny kijowskiej? Vanat strzelał w meczach przygotowawczych.
— Mamy nadzieję, że strzeli w europejskich pucharach. Ale podczas zgrupowania celem drużyny jest osiągnięcie gotowości fizycznej. Po przegranym meczu z „Magdeburgiem” piłkarze „Dynamo” wczuli się w rytm obozu i zaczęli wyglądać lepiej w sparingach, zdobywając trzy zwycięstwa i raz grając remis. Ale i tak, aby dobrze przygotować drużynę na mistrzostwa, potrzeba więcej niż miesiąca. Wielki Fabio Capello mówił, że potrzebuje 40 dni na przygotowanie drużyny. A to trochę więcej niż miesiąc! Dlatego „Dynamo” będzie miało trudno w wyjazdowym meczu Ligi Europy z „Galatasaray”.
Dmytro Kotkow