Główny trener reprezentacji Ukrainy Serhij Rebrow podzielił się swoimi wrażeniami z wczorajszego meczu 7. kolejki głównej fazy Ligi Europy między tureckim „Galatasaray” a kijowskim „Dynamo” (3:3).

— Często w tym sezonie „Dynamo” pytano, dlaczego nie udało się uzyskać wyniku. Pytanie odwrotne: Dzięki czemu dzisiaj się udało?
— Myślę, że dzięki temu, że w końcu kijowianie zrealizowali te momenty, które stworzyli. To bardzo ważne przeciwko takiej drużynie jak „Galatasaray”. Z nimi bardzo ciężko grać przy takiej atmosferze.
Dlatego ważne, że strzeliliśmy. Jeszcze trzy bramki. W całej Lidze Europy do tego momentu strzeliliśmy tylko jednego gola.
— Bardzo silnie odczuwano ten gwizd na trybunach. Jak uważa Pan, czy to bardzo mocno wpływało na piłkarzy?
— Grałem tutaj, tutaj zawsze jest takie ciśnienie. Myślę, że piłkarze są na to gotowi. Nie sądzę, że to jest jakimś problemem. Wręcz przeciwnie, grać przy tak aktywnych kibicach to bardzo miłe.
— Sędzia przymykał oczy na niektóre sytuacje. Drużyny grały w dość twardy futbol…
— Myślę, że to było z obu stron. To znaczy, że nie tylko ze strony „Dynamo”. On pozwalał grać.
Nie zgadzam się trochę z sytuacją z rzutem karnym. Nawet jeśli rzut karny był, to, moim zdaniem, sędzia nie powinien anulować żółtej kartki.