Były sędzia FIFA Mirosław Stupar podzielił się wrażeniami na temat sędziowania meczu Ligi Europy „Galatasaray” — „Dynamo” przez estońską obsadę sędziowską:

„Nie można powiedzieć, że sędzia Kristo Tohver był stronniczy wobec którejś z drużyn. Dobre wrażenie sprawiała jego funkcjonalna przygotowanie, co pomagało utrzymać się na boisku w wirze wydarzeń. A potem czasami odnosiło się wrażenie, że sędzia ma słaby wzrok, bo banalnie nie zauważał przewinień. Bo jedna rzecz to pozwolić na walkę o piłkę w ramach zasad, a zupełnie inna — przepuszczać oczywiste uderzenia w nogi.
Jeśli chodzi o epizod z unieważnieniem drugiej żółtej kartki dla zawodnika gospodarzy i przyznaniu w tym samym momencie rzutu karnego, to tutaj decydujące słowo należało do systemu VAR. Jednak rzut karny był wątpliwy i dobrze, że sprawiedliwość jednak zwyciężyła. Przypomniał o sobie Andrij Jarmolenko, który zdobył „dublet” i uratował Kijowian od porażki. To pierwszy punkt zdobyty przez Dynamo w Lidze Europy, chociaż „Galatasaray” mógł spokojnie zakończyć mecz jeszcze w pierwszej połowie. Ale wybaczał defensorom Kijowa kolejne pomyłki, a pod koniec meczu zamiast zagrać na wynik, został ukarany za niedocenianie przeciwnika”, — powiedział Stupar.