Były obrońca „Szachtara” Ołeksandr Kuczer podzielił się oczekiwaniami wobec „Dynamo” w kończącym meczu Ligi Europy przeciwko RFH.
![](/media/posts/2024/10/12/111_dynamo.kiev.ua_111_2.jpg)
— Chcę, żeby „Dynamo” wygrało. To ostatni mecz, a rywal, myślę, nie jest silniejszy od Kijowa. Drużyna Szowkowskiego ma siłę, aby zdobyć trzy punkty, które są nam bardzo potrzebne w tabeli współczynników. Na „Dynamo” już nic nie ciśnie, więc trzeba wygrać i nabierać pewności przed mistrzostwami Ukrainy.
— „Dynamo” musi wygrać z tym rywalem?
— Oczywiście, tak, trzeba głośno trzasnąć drzwiami. Ale rozumiemy, że ten mecz już nic nie decyduje. Może, Szowkowski da szansę młodym, aby zobaczyć, na kogo można liczyć. To zależy od trenera. Kiedy mecz nie ma znaczenia turniejowego, można poeksperymentować. Ale nie myślę, że będzie coś podobnego, ponieważ Dynamo dawno nie wygrało, a drużynie potrzebna jest wygrana.
— Nie ma pan zdania, że powrót w meczu przeciwko „Galatasarayowi” wyczerpał piłkarzy „Dynamo”?
— Nie, myślę, że wręcz przeciwnie — naładował. Wtedy Szowkowski dokonał bardzo dobrych zmian — weszli Pichalionok i Jarmolenko. Andrij, gdzie trzeba, przyjął i utrzymał piłkę, zdobył dwa gole i pomagał w obronie. Tego dnia wszystko było wspaniałe. Gdyby jeszcze wygrać, byłoby w ogóle cudownie.
— Wtedy RFH pokonał „Ajaks”. Jak „Dynamo” nie nadepnie na te same grabie?
— Nie można niedoceniać rywala. Ale nie myślę, że to pozostanie, ponieważ, jak już mówiłem, „Dynamo” potrzebuje tylko zwycięstwa. Kijowianie chcą je zdobyć w Lidze Europy.
— Czy to zwycięstwo zostawi dobry posmak Ligi Europy dla „Dynamo”?
— Raczej doda pewności. Wtedy kijowianie z dobrym humorem będą przygotowywać się do drugiej części UPL.
— Jarmolenko zasługuje na wyjście w pierwszej jedenastce?
— To zależy od decyzji trenera. Ale, myślę, może wyjść od pierwszych minut, ale miał kontuzję. Jeśli zdobywa dwa gole po wejściu z ławki rezerwowych, niech dalej wchodzi i zdobywa. Drużynie zawsze potrzebny jest joker.
Andrij Pawleczko